Forum BoysLove ma już 10 lat na karku! :D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Podziel się Supernaturalem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 475, 476, 477 ... 616, 617, 618  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BoysLove ma już 10 lat na karku! :D Strona Główna -> Pogaduszki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
patusinka
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Balbriggan, IE
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:27, 27 Paź 2013    Temat postu:

To coś, czego się obawiasz, stanie się w rozdziale 14. A w 15 się pogodzą (ciekawe, to zupełnie jak pierwszy angst w MT :])

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
antique
BoysLove Team


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:04, 27 Paź 2013    Temat postu:

14 rozdział! Toż to już prawie! Yep, trzeba się przygotować mentalnie XD

(dlaczego mama nigdy mnie nie uprzedzała, że robienie na drutach boli w człowieka? Moje biedne stawy ^^')

Łah! Nie wiem, czy powinnam się tak cieszyć, ale pamiętacie ten opis odcinka, który gdzieś tam hen daleko wrzucałam? Ten ze wspólną robotą Casa i Deana? To szósty odcinek będzie, nie siódmy <3 czyli za niecałe trzy tygodnie <3 bosssssssko. Tak poza tym, widziałam foty z dziewiątego odcinka i uch. Metatron. Ciekawe, jaki będzie ten semihiatusowy odcinek @_@


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusinka
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Balbriggan, IE
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:08, 27 Paź 2013    Temat postu:

Pewnie, że pamiętamy. Osobiście liczę na to, że Dean przeprosi jakoś Casa za to, że nie pozwolił mu zostać. Ale moja niechęć do Ezechiela nie zmalała:(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mitogc
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 01 Gru 2010
Posty: 3952
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Naggaroth u.u
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:09, 28 Paź 2013    Temat postu:

Sorry, że to robie ale tylko z SPN mi sie skojarzyło =D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linmarin
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inowrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:46, 28 Paź 2013    Temat postu:

Dzień dobry :D Najpierw stwierdziłam, że głupio się przyznać, ale kij: przespałam calutką niedzielę. Taki ze mnie forumowy pożytek.
Wrzuty przeczytałam wszystkie... Jessu, kiedy? xD Jak wróciłam. To będzie sobota wieczorem xD Bogowie, jak ja kocham tego ficza. I oprócz oczywistych postaci chłopaków, znaczy tego, ze w oczywisty sposób ich kocham (Gabea też) ubóstwiam Jo. W ogóle uwielbiam Jo, mimo, że wolałabym, zeby w serialu utrzymali ja i Deana na bardziej siostrzano braterskim poziomie. Ale to taka babeczka z jajami, mimo, ze wcale nie babochłop. Jest filigranowa i twarda jak kamień i epicka. Uwielbiam ją w tym ficu. A Adamowi wyrywałabym trzonowce pęsetką >.< Ale nic, NIC nie przebije DEANA DAJĄCEGO CASOWI BALETKI. Nic. Kocham to, ze on taki twardy i do bólu samczy, a tu proszę, taki AAAW...!
Kwestią epów. Są zdjęcia Sama z Metatronem. Jeśli to Ezehiel z Metatronem, nie Sam, to moja Matka okazała się złym prorokiem i ja się zapłaczę.
Aniołek i demon są bardzo me gusta @.@ Aniołek byłby na górze, z demona sub jak się patrzy :3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
antique
BoysLove Team


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:11, 28 Paź 2013    Temat postu:

Lin wróciła~! ^0^ Dobrze Cię widzieć, słońce :3
...jutro bez zmian? XD (Charlie, jak ja nie mogę się jej doczekać :3)

Ożeszkurwajegomaćjapierdolęmetatronzezekielem~! Nie myślałam o tym w ten sposób, ale jak się okaże, że Zeke cały czas był/jest z Metatronem w kontakcie - ba! - komitywie, to zapłaczę i ja. Bardzo. JEŚLI to będzie semihiatusowy odcinek, muszą walnąć czymś potężnym, żeby fandom za bardzo nie ostygł na okoliczność przerwy. Dżizas @_@
Jedyna jasna strona ten sytuacji jest taka, że skoro Cas nie może przebywać z Ezekielem, bo Ezekiel zaczyna grozić rozlewem Samowej krwi, to oznacza dużo Casa i Deana <3

Fotki zacne, zaiste. Z podziałem ról zgadzam się bardzo XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linmarin
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inowrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:31, 28 Paź 2013    Temat postu:

antique napisał:
Lin wróciła~! ^0^ Dobrze Cię widzieć, słońce :3

Stęsknionam potwornie...!

antique napisał:
...jutro bez zmian? XD (Charlie, jak ja nie mogę się jej doczekać :3)

To już jest w ogóle tradycja i dopóki któraś na zdrowiu albo internecie nie dajcie bogowie nie zapadnie, to godzina druga zero zero Skype @.@
A na dodatek w jutrzejszym odcinku nic ma nie boleć...! :D

antique napisał:
Ożeszkurwajegomaćjapierdolęmetatronzezekielem~! Nie myślałam o tym w ten sposób, ale jak się okaże, że Zeke cały czas był/jest z Metatronem w kontakcie - ba! - komitywie, to zapłaczę i ja.

Ezekiel to dobry żołnierz. DOBRY ŻOŁNIERZ. Pewnie wierny Niebu. A Metatron to manipulator pierwszej wody, jak widać było po Casie TT_TT


//Colby, Skarbeczku :'D

Cytat:
I SEE BUTT PAIN.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Linmarin dnia Pon 14:48, 28 Paź 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
antique
BoysLove Team


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:20, 28 Paź 2013    Temat postu:

Mam nadzieję, też się potwornie stęskniłam :3

Lin napisał:
To już jest w ogóle tradycja i dopóki któraś na zdrowiu albo internecie nie dajcie bogowie nie zapadnie, to godzina druga zero zero Skype @.@
A na dodatek w jutrzejszym odcinku nic ma nie boleć...! :D

Taka tradycja to mi się podoba, trza ją kultywować ile wlezie :D
Poza tym, na Twoim miejscu kochanie nie wypowiadałabym takich opinii, już nie raz nie miało nas nic boleć i bolało, że ojapierdolę XD Mam tylko nadzieję, że nie zdemolują za bardzo bunkra, uch ^^;

Lin napisał:
Ezekiel to dobry żołnierz. DOBRY ŻOŁNIERZ. Pewnie wierny Niebu. A Metatron to manipulator pierwszej wody, jak widać było po Casie TT_TT

W tym akurat kontekście mógłby być wierny Niebu i chcieć wbić Metatronowi mieczyk w sam rdzeń kręgowy (albo w oko. Oko też jest dobre) za to, że wszystkich wygnał na Ziemię. Poza tym z Casem Metatron grał trochę na jego emocjach i poczuciu winy, skurwiel jeden. Co nie zmienia faktu, ze potrafi udawać niewinnego. Uch. A myślałam, że nie ma gorszej manipilatorki od Naomi. Tęsknię za Naomi TT_TT Wolałam już ją niż tego całego Bartholomewa. Chryste, jak to po naszemu idzie w ogóle? Bartłomiej, zdaje się. Nieważne. Tęsknię za Apokalipsą, życie wtedy było takie nieskomplikowane XD

Zdjęcie i komentarz pod nim totalnie mnie zabiły XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusinka
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Balbriggan, IE
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:48, 28 Paź 2013    Temat postu:

Właśnie wyszłam z pracy :) jak dobrze pójdzie, to dziś wrzucę rozdział 13. A potem 14 i 15 razem.
Zdjęcie od Shao wzbudziło u mnie ochotę na switcha :)
Po powrocie coś wam zalinkuję. Na razie czytam i jestem zachwycona.

EDYTKA: Nie tyle może link, co kompilacja ficzków od the_diggler. Dostępna na moim chomiku, więc, antique, jeśli boisz się wchodzić na AO3, to proszę. Jezu, jak ta laseczka pisze :hamster_bigeyes: Ale w końcu to ona popełniła THE STORY OF YOU AND ME (również w kompilacji), a ten ficzek polecam wam wszystkim, jak tylko mogę. Same happy endy, więc nie zrażać się angstami przy dłuższych historiach. I baaardzo gorące to historie. I urocze również. Sama przyjemność z czytania :hamster_beautiful:


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez patusinka dnia Pon 20:59, 28 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusinka
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Balbriggan, IE
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:46, 28 Paź 2013    Temat postu:

Okej, rozdział 13 na dobranoc :)

Rozdział 13

W miarę upływu dni Castiel odkrył, że osiągnął ten rodzaj szczęścia, jaki zawsze uważał za niemożliwy. On i Dean byli cudownie zadowoleni i, co ironiczne, nie pokłócili się od czasu ich pierwszego wypadu z Garrison. Podróże stały się czymś regularnym, choć starali się dodatkowo stale uważać na Adama.
Po ich konfrontacji Adam nie odezwał się do Castiela ani słowem, a jego ciągłe ignorowanie przyjaciela nie przeszło niezauważone przez resztę grupy. W środę prawda wreszcie wyszła na jaw i Castiel powiedział przyjaciołom, co dokładnie między nimi zaszło. Stało się również jasne, że Adam, ze wszystkich ludzi, zwierzył się Baltazarowi i porozmawiał z nim na temat swoich uczuć do Castiela.
Mieli przerwę między zajęciami – Ava, Castiel i Baltazar – i stali na korytarzu, kiedy Baltazar spoważniał.
- Zdenerwowałeś go – powiedział ze zdumiewającym zatroskaniem w głosie. – Czego się spodziewałeś? Lubi cię od lat, a kiedy wreszcie zebrał się na odwagę, żeby zaprosić cię na randkę, ty walisz mu w twarz-
- Hej, zasłużył na to! – wtrąciła się Ava.
- …i żeby dodatkowo posypać rany solą, w jego obecności garniesz się do Deana – Baltazar wzruszył ramionami. Był to kolejny nietypowy gest i Castiel zaczynał myśleć, że wcale nie znał swych przyjaciół tak dobrze. – Adam ma prawo być zły.
Ava, która dość wyraźnie stała po stronie Castiela, tupnęła nogą.
- Ale on nazwał Castiela zdesperowanym! Raczej niezbyt romantycznie, co?!
- Adam nazwał go zdesperowanym, ponieważ umawia się z Deanem, a bądźmy szczerzy – powiedział Baltazar – Dean „jem-z-koryta” Winchester nie jest materiałem na chłopaka klasy A.
Castiel otwarł usta, chcąc zaprotestować, ale Ava go ubiegła.
- Dean to świetny gościu! Jest cudowny, słodki i zabawny i Castiel jest z nim szczęśliwy! A w razie, gdybyś zapomniał, Baltazar, to Castiel jest twoim przyjacielem! Więc zacznij się zachowywać jak przyjaciel, zamiast narzekać na jego chłopaka tylko dlatego, że nie ubiera się u Armaniego i woli piwo od wina!
Castiel i Baltazar obserwowali z równie zszokowanymi minami, jak odchodziła, tupiąc, w baletkach i tutu.
- Nie zna piekło straszliwszej furii… - wymamrotał Baltazar.

Naprawdę rzadko zdarzało się dostać pochwałę od pani Tapping i Castiel był bardzo zadowolony, kiedy otrzymał jedną w trakcie prób. Według pani Tapping „nareszcie przedstawiał odpowiednią ilość radości jak na Dziadka do Orzechów” (ale ramiona mógł mieć prostsze).
Występ świąteczny zbliżał się szybko. Za dwa i pół tygodnia miała się odbyć premiera i Castiel wraz z resztą uczniów Garrison mieli wystąpić przed setkami ludzi. Wszystko to zarówno szarpało nerwy, jak i ekscytowało, i atmosferę Garrison wypełniało oczekiwanie. Castiel to uwielbiał. Nic nie mogło się równać z pokazywaniem zachwyconej publiczności efektów miesięcy ciężkiej pracy. A finałowe brawa? Fantastyczne.
Castiel po próbach przepchnął się przez tłoczny i zapchany ludźmi korytarz na zewnątrz. Potrzebował świeżego powietrza, a odrobina samotności zawsze była mile widziana. Od czasu do czasu czuł się przyduszony, jeśli ciągle ktoś mu towarzyszył. Chwila ciszy działała cuda na jego koncentrację i pomagała mu się uspokoić, pozbywając się stresu, jaki nieświadomie w sobie nosił. Cicho wymknął się na tyły kuchni, z dala od innych, i usiadł na jednej z ławek, jakich obsługa używała w trakcie przerw na papierosa. Podciągnął kolana do piersi, próbując zatrzymać ciepło w ciele. Powietrze było lodowate, ale odświeżające; kąsało go w uszy, nos i policzki.
Ktoś prychnął i Castiel podniósł wzrok.
- Myślałam, że tylko ja wiem o tym miejscu – powiedziała Jo, siadając przy nim. Wyciągnęła papierosa i przytrzymała ustami, przeszukując kieszenie prawdopodobnie w celu znalezienia zapalniczki. Jej robocze ubrania były poplamione olejem i smarem, a Castiel bez wysiłku wyczuwał zapach metalu. Z powątpiewaniem zerknął na papierosa między jej wargami.
Uniosła brew.
- Zamierzasz na mnie donieść?
Castiel potrząsnął głową i zagapił się na zmrożone grunty. Nie było mowy o żadnym wietrze. Brak było jakiegokolwiek ruchu. Gdyby nie gwar i stukanie garnkami dobiegające z otwartych kuchennych okien, Castiel uznałby to za nierzeczywiste.
- Dean uważa to za obrzydliwe – powiedziała, osłaniając zapalniczkę dłonią, podczas gdy koniec papierosa zaczął się żarzyć. – Ale mnie to nie obchodzi – wydmuchnęła kłąb dymu i Castiel patrzył, jak smuga się ulatniała. – I tak palę tylko od czasu do czasu – posłała mu uśmieszek. – Nie wystarczy, by mnie zabić.
Ciężkie buty Jo leżały na ziemi. Siedziała z jedną stopą na ławce, opierając się łokciem o uniesione kolano, podczas gdy druga tupała o zimny beton. Jo nosiła różowe, pasiaste skarpetki i z jakiegoś powodu Castiel odkrył, że to wywołało uśmiech na jego twarzy.
- Więc o co chodzi między tobą a Adamem?
Uśmiech Castiela zniknął.
- Czy Dean mówi ci wszystko? – burknął.
- Dean nic mi nie mówi. W każdym razie nie słowami.
Tancerz spojrzał na nią, a ona uśmiechnęła się lekko.
- On jest jak otwarta książka, jeśli wiesz, czego szukać – powiedziała Jo. – Znam Deana od lat, więc całkiem płynnie władam Winchesterskim.
- Jak się poznaliście?
- Bydlak przejechał mi kota.
Castiel spojrzał na nią zaskoczony, a Jo zachichotała.
- Kiedy miał 11 lat, ukradł jeden z samochodów ojca i ruszył w podróż życia. Takim odrapanym, żółto-czarnym Mustangiem – wyszczerzyła się, zaciągając się papierosem. – Przyspieszył w dół drogi i przejechał po tym cholernym kocie. Szkoda, że nie widziałeś jego twarzy – roześmiała się – praktycznie srał pod siebie. Nie przejmował się tym, że groziło mu urwanie jaj za kradzież samochodu, on się tylko martwił o pieprzonego kota. Przyniósł go do mojego domu cały załzawiony i przepraszający. – Zaśmiała się znowu. – Nie, żebym się przejęła, skoro na moim progu stał gorący chłopak.
Castiel ściągnął brwi.
- Wyluzuj – powiedziała z uśmieszkiem. – Kiedyś się w nim durzyłam i kto by mógł mnie winić? Byłam dzieciakiem, a on był wspaniały – i nadal jest. Niestety, jest też, kurwa, absolutnym gejem.
- Teraz nic do niego nie czujesz?
Jo przewróciła oczami.
- Proszę. Nie jestem głupia. Zaliczyłam już swoją tęsknotę. Poza tym, teraz jest dla mnie jak brat. Nie chciałabym go nawet, gdyby był hetero.
Castielowi trudno było w to uwierzyć. Kto mógłby nie chcieć Deana Winchestera?
- W każdym razie, lepiej już pójdę – powiedziała i wyrzuciła niedopałek. – Miło z tobą pogadać, Cas.

Gdy tylko szkolne zajęcia się skończyły, Castiel został jeszcze z paroma uczniami, aby poćwiczyć. Kładziono nacisk na dopracowanie choreografii i nie było miejsca na choćby odrobinę lenistwa czy odkładania na później.
O 21.00 Castiel padł twarzą na łóżko. Skarpetki lepiły mu się do stóp potem i krwią, koszulka i rajtuzy przypominały drugą skórę i cierpł na myśl o zdejmowaniu ich przy swym głębokim wyczerpaniu.
Przesadził. Koledzy z klasy ostrzegali go, żeby nie ćwiczył zbyt wiele godzin bez przerwy, ale nie chciał wychodzić, dopóki jego ruchy nie stały się płynne i bezbłędne.
Zaćwierkał jego leżący na stoliku nocnym telefon i w ciszy pokoju zabrzmiało to jak ptak śpiewający o wschodzie słońca. Okiem, które nie tkwiło w poduszce, spojrzał na urządzenie i wymamrotał coś z ubolewaniem. Ramiona ciążyły mu niby ołów, kiedy zwędził telefon ze stolika i przeczytał wiadomość.
DEAN: UKRYWASZ SIĘ? CAŁY DZIEŃ CIĘ DZIŚ NIE WIDZIAŁEM.
Pomimo zmęczenia Castiel uśmiechnął się i słabo zachęcił kciuki do wystukania odpowiedniej ilości liter. Był tak zmęczony, że nie dbał o to, iż gramatyka i pisownia pozostawiały wiele do życzenia.
JA: PRZEPRASZAM. TANCZYLEM.
DEAN: TAŃCZYSZ KAŻDEGO DNIA, I „TANCZYLEM”??? ZNOWU JESTEŚ PIJANY?
Castiel zaśmiał się, ale z powodu wyczerpania zabrzmiało to nieco histerycznie.
JA: PRZYJDZIESZ TU?
Odpisał z większym wysiłkiem, przekręcając się na plecy, by używać obu rąk.
JA: BO MUSZĘ CIĘ ZOBACZYĆ.
DEAN: MUSISZ MNIE ZOBACZYĆ? TO BRZMI ZŁOWROGO…
JA: WIESZ, CO ZNACZY „ZŁOWROGO”?
DEAN: TAK. NA KOLANACH LEŻY MI SŁOWNIK.
Castiel, rumieniąc się, przygryzł usta i wypisał szczególnie flirciarską wiadomość.
JA: CZY ZAMIAST TEGO JA MÓGŁBYM CI USIĄŚĆ NA KOLANACH?
DEAN: CAS, MOŻESZ MI USIĄŚĆ NA KOLANACH W KAŻDEJ CHWILI. CZY DO TEGO JESTEM CI POTRZEBNY? DO PILNEGO SEKSU NA SIEDZĄCO?
JA: NIE, NIE DO SEKSU.
DEAN: MOJE NADZIEJE ZGINĘŁY W PŁOMIENIACH.
JA: MUSISZ MI POMÓC SIĘ ROZEBRAĆ.
DEAN: WITAJ, STÓJECZKO! BĘDĘ TAM ZA PIĘĆ MINUT.

- Chryste, co się, kurwa, stało z twoimi stopami? – spytał Dean, zamykając za sobą drzwi na klucz. Castiel poprosił, by Dean wszedł sam, ponieważ nie mógł się ruszyć, czy też, mówiąc dokładnie, nie chciał się ruszyć.
Było to niezgodne ze wszystkim, czym Castiel się szczycił, ale czasami, kiedy był z Deanem, nie umiał nie zachowywać się dziecinnie czy też bardziej wrażliwie, niż faktycznie się czuł, ponieważ wiedział, że Dean go obejmie, pocieszy i ochroni, i dobrze było wiedzieć, że ktoś się nim zajmie. Nie podobało mu się, jakie wrażenie uległości to sprawiało, ale było za dobre, żeby sobie odpuścić, zatem nie miał skrupułów co do dąsania się.
- Przesadziłem – zaskomlał.
Dean sapnął – coś pomiędzy parsknięciem a śmiechem.
- Bez jaj – przysunął się do boku łóżka i splótł palce z palcami Castiela, kiedy tancerz uniósł dłoń. Dean zaśmiał się i pochylił, aż wreszcie znaleźli się blisko siebie. – Spójrz tylko na siebie, jak się nad sobą użalasz – wymamrotał w usta Castiela.
Wargi tancerza rozciągnęły się w uśmiechu.
- Myślę, że powinieneś mi poprawić samopoczucie – szepnął Castiel, gładząc palcami miękkie włosy Deana i przyciągając go do pocałunku.
- Mmm, to mogę zrobić… - Dean już szykował się do wspięcia na niego, ale Castiel zatrzymał go, kładąc mu rękę na piersi.
- Pod prysznicem – powiedział. – Brzydko pachnę.
- Pachniesz niesamowicie – odparł Dean, szturchając mu szyję i absolutnie nie zwracając uwagi na jego próby odepchnięcia go.
- Dean. Ja śmierdzę potem.
- Mmm…
Castiel mlasnął.
- Lubisz zapach potu?
- Lubię twój zapach.
- Sugerujesz, że zawsze czuć mnie potem? – spytał Castiel z grymasem na twarzy.
Dean roześmiał się i odsunął, by na niego popatrzeć.
- Jaka z ciebie baba – westchnął. – No chodź, księżniczko, umyjmy ci włosy.
- Nie jestem księżniczką – mruknął Castiel, ale pozwolił Deanowi podciągnąć się na nogi i zaprowadzić do dołączonej łazienki. Składała się z białego zlewu, toalety i prysznica w rogu, oddzielonego szklaną taflą – w Garrison nie uznawano zasłon – zaś całość lśniła, jakby szykowała się do zdjęć w jakimś magazynie. Dean rozejrzał się po niewielkiej, lśniąco białej przestrzeni.
- To jest najczystsza łazienka, jaką w życiu widziałem.
Castiel ziewnął potężnie, kołysząc się na obolałych stopach.
- To dlatego, że jesteś małpą, a małpy nie dbają o higienę osobistą – wybełkotał.
Dean przewrócił oczami i odkręcił prysznic, a z gorącego strumienia buchnęła para.
- Dobra, panie Śpiączka, proszę unieść ręce.
- Dean, stopy mnie bolą – poskarżył się Castiel, kiedy koszulka odkleiła się od niego i wylądowała na podłodze.
- Tak, Cas, wiem – odparł Dean i przykucnął, by po kolei i ostrożnie zdjąć tancerzowi skarpetki. Zaschnięta krew boleśnie oderwała się od jego odcisków, ale było ogromną ulgą móc je zdjąć i wystawić stopy na powietrze.
Kiedy Dean ściągnął Castielowi rajtuzy i bieliznę, bezwstydnie przebiegł wzrokiem po jego nagim ciele i uśmiechnął się lekko, gdy podchwycił wzrok Castiela. Dean rozebrał się również – za szybko jak na gust tancerza – i wprowadził ich obu pod gorący strumień wody.
Castiel zadygotał, kiedy woda w niego uderzyła. Odsunął sobie włosy klejące mu się do czoła i stanął twarzą do Deana. Kabina ledwo wystarczyła dla nich obu, choć Castielowi by nie przeszkadzało, gdyby było inaczej. Miałby kolejną wymówkę, by przycisnąć się do nagiego ciała Deana, co zawsze było mile widziane. I jak piękne to było ciało.
Castiel przesunął dłońmi po gładkich płaszczyznach torsu Deana, pocierając palcami dwa piaskowego koloru sutki oraz pępek. Fiut spawacza był twardy i zakrzywiał się w stronę brzucha całkiem tak, jak u niego. Patrząc na Deana, na jego wilgotne, całuśne usta i łagodne, zielone oczy, w których widniało tyle uczucia, dużo więcej, niż Dean kiedykolwiek dawał mu do zrozumienia, Castiel poczuł silny przypływ zaborczości. Nagle zapragnął wiedzieć, kto jeszcze dotykał Deana tak, jak on, i kogo jeszcze Dean pragnął tak, jak jego? Serce go zabolało na myśl o tym, że Dean był z kimś innym, pragnął kogoś innego. To było idiotyczne i wiedział o tym, ale nie umiał nad tym zapanować.
Coś szturchnęło go w czoło, wygładzając obecne tam zmarszczki, a kiedy spojrzał w górę, Dean się uśmiechał. Opuścił rękę.
- Cas, branie prysznica nie wymaga tak wiele myślenia – powiedział.
Castiel zmusił się do uśmiechu, ale na szczęście Dean uznał jego wyraźnie nieudaną próbę okazania radości za przejaw zmęczenia. Pocałował Castiela w usta i z małej półki wziął szampon.
- L’Oreal, co? – powiedział, sprawdziwszy etykietę. – A ja myślałem, że myjesz włosy w płynnym złocie albo coś.
- Tu, w Garrison, Dean, jesteśmy bogaci, ale nie aż tak.
Umyli się nawzajem i nawzajem sprawili sobie przyjemność, używając śliskich od mydła dłoni na najwrażliwszych częściach swoich ciał, dopóki nie doszli. Wytarli się, Castiel ubrał się w bokserki i koszulkę, a Dean z powrotem w swoje ciuchy, po czym wrócili do sypialni tancerza.
- Nie odchodź – powiedział Castiel, kiedy Dean wziął swoją kurtkę.
Spawacz zachichotał.
- Nie mogę zostać, Cas. Jeśli rano ktoś mnie zobaczy wychodzącego z twojego dormitorium-
- Zostań na trochę – powiedział Castiel z nadzieją. – Możemy… pogadać.
Dean uniósł brew, uśmiechając się.
- Pogadać?
- Proszę?
- No dobra – powiedział Dean bez konieczności perswadowania mu tego. – Ale wyjdę, jak tylko zaśniesz.
- To nie zasnę.
- Tak, jasne…
Położyli się razem i Dean przygarnął Castiela do swojej piersi, splatając z nim nogi. Castiel wsunął głowę pod brodę Deana i obiema rękami złapał go za koszulkę, w razie, gdyby spawaczowi przyszło do głowy się wymykać. Dla pewności przerzucił nogę przez biodro Deana.
- Więc… o czym chcesz pogadać? – mruknął Dean, a jego gardło wibrowało Castielowi przy twarzy.
- O poprzednich związkach – z nerwów skręcało go w żołądku, kiedy to powiedział, i cieszył się, że nie mógł widzieć twarzy Deana.
Dean zaśmiał się miękko.
- Czemu mam wrażenie, że o tym myślałeś?
- Ponieważ wyraziłem się dość specyficznie.
- Cas, to było pytanie retoryczne.
- Och…
- Co chcesz wiedzieć?
Castiel poczuł gorąco na twarzy.
- Ilu… miałeś innych?
- Innych? Znaczy się chłopaków? – Castiel skinął głową i Dean musiał poczuć ten ruch, bo odpowiedział. – Hmm, tylko dwóch.
- A czy ty…
- Czy ich rżnąłem? Tak.
Niemile widziany ból dziabnął tancerza w brzuch.
- Czy… ty to lubiłeś?
- Tak, pewnie, że tak.
Było to głupie pytanie, ale zarazem nie do uniknięcia. Castiel żywił maleńką nadzieję, że z jakiegoś nieznanego powodu Dean się tym nie rozkoszował. Ale było to idiotyczne przypuszczenie, ponieważ to był seks, a seks zawsze był dobry.
- Cas, o co chodzi? – spytał Dean, próbując przekrzywić głowę tak, by na niego popatrzeć, ale Castiel przysunął się bliżej i nie dopuścił do tego. Dean westchnął. – Martwisz się czymś?
- Nie – wymamrotał mu Castiel w szyję. – Pogadajmy o czymś innym.
- Dobra.
- Jo powiedziała mi, że przejechałeś jej kota.
Nastąpiła króciutka pauza, po czym Dean wybuchnął śmiechem.
- O cholera, kiedy ci o tym powiedziała?
- Dzisiaj.
- Mam nadzieję, że powiedziała ci również, iż zwierzak przeżył, bo nie jestem zabójcą! To cholerstwo siedziało na środku drogi. Nie widziałem go, bo wszystkie kasety mi się wysypały…

Castiel czuł się zdezorientowany, powróciwszy do rzeczywistości. Uświadomił sobie, że musiał na chwilę odpłynąć, i potrzebował trochę czasu na załapanie, gdzie był i kto mówił.
- …też nigdy nie był dobry w mówieniu o tym, co czuł. Po prostu nie umie tego wyrazić słowami. Sądzę, że nie chce.
To był Dean i to on szeptał. Castiel starał się oddychać równo i miękko i słuchał.
- Powiedział mi, że rozmawia z mamą, kiedy ona śpi. Mówi jej wszystko, czego nie może jej powiedzieć, kiedy jest przytomna. I to też działa. Mogę ci powiedzieć, że cię kocham, nie martwiąc się o to, co powiesz albo jak zareagujesz. Mogę to powiedzieć tyle razy, ile zechcę. Nie ma żadnego pieprzenia przy okazji. Nie ma presji. Mogę po prostu… ci powiedzieć. Nie muszę tego usprawiedliwiać czy mówić ci, kiedy, czemu albo jak. Mogę to po prostu, kurwa, powiedzieć. A muszę to mówić. Muszę. Bo… kurwa, Cas. Doprowadzasz mnie do szaleństwa. Cały czas o tobie myślę. Cały czas cię pragnę. Zupełnie, jakbyś wypalił mi się w mózgu. I kiedy patrzę na ciebie, a ty patrzysz na mnie tymi, kurwa, wielkimi niebieskimi oczami, to chcę ci powiedzieć, ale nie mogę. Po prostu… nie mogę.
Dean westchnął mu we włosy, a gorący oddech wsiąkł Castielowi w głowę.
Castiel nigdy nawet przez chwilę by nie pomyślał, że Dean go kochał, i nigdy by w to nie uwierzył, gdyby spawacz powiedział mu to prosto w oczy. Ale leżąc w cieple ramion Deana i słysząc tę głęboką, niezaprzeczalną szczerość w jego głosie, nawet swoim zamglonym przez sen umysłem, wciąż mógł stwierdzić, że była to prawda.
Castiel czekał, by Dean znowu zaczął mówić, ale chłopak milczał, milczał przez dłuższą chwilę, i dopiero kiedy tancerz usłyszał jego powolne, wydłużone oddechy, uświadomił sobie, że tamten zasnął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linmarin
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inowrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:08, 28 Paź 2013    Temat postu:

Wrzuta wrzuta wrzuteeeńka!
Nie masz na świecie słów, które oddadzą moje uwielbienie do ich smsów :D A dalej...? Fluff w tak czystej formie, że można krystalizować i otworzyć handel. Przebije wszystkie twarde narkotyki. Nawet nie wspominam, jak delikatnie Cas podpytuje Deana o byłych i jak czysto męska jest odpowiedź Deana xD Kocham :D
O tym, co Dean mówi na koniec, wraz z wszelkimi tego okolicznościami ODMAWIAM pisać. To nie tak, że się rozryczałam! Wcale! Bogowie, Pat, cudowny rozdział. Wszystko jest takie DOBRE, że mam ochotę zwinąć się w kłębek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusinka
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Balbriggan, IE
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:13, 28 Paź 2013    Temat postu:

Linek, to jeszcze luknij wyżej, bo tam informacja o kolejnych polecanych przeze mnie ficzkach. Przy okazji - zabrałaś się za ten z Casem-syrenką? Bo z myślą o tobie go linkowałam :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hashuniu
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 21 Paź 2011
Posty: 580
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:29, 28 Paź 2013    Temat postu:

Teaser 9x04 Slumber Party :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
antique
BoysLove Team


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:19, 29 Paź 2013    Temat postu:

Jezusie, ja nie mogę, ten fik to sam cukier w czystej postaci. Coś niesamowitego <3 Jest słodko, jest fluffaśnie, a taki opiekuńczy Dean robi mi coś z jajnikami. Matko z córką <3 trudno sobie wyobrazić, że niedługo tak się wszystko weźmie i spierdoli TT_TT ale, um. Na razie jest dobrze i na tym się skupię XD

Um, obwarowałam się antywirusami i przełamałam strach przed AO3 XD Jak wrzucałam linki do ficzków. Ale i tak muszę sobie zrobić wycieczkę i ściągnąć te fiki, które słońce poleciłaś, zanim się całkiem zgubią ^^;

(jeżeli kiedykolwiek ktokolwiek będzie się zastanawiał, czy Kaminomoto naprawdę pomaga na porost nowych włosów: naprawdę pomaga @_@)

Dzisiaj nowy odcinek~! @_@ ach, udało mi się wczoraj postawić system do pionu. Aktualizacja bazy wirusów w Kasperskym pomogła :3 Ale co z tego. Zamula jak cholera i zapomniało, jak się łączy z internetem. Dobrze, że pogodziłam się już z koniecznością formatu dysku ^^;


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linmarin
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inowrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:50, 29 Paź 2013    Temat postu:

patusinka napisał:
Linek, to jeszcze luknij wyżej, bo tam informacja o kolejnych polecanych przeze mnie ficzkach. Przy okazji - zabrałaś się za ten z Casem-syrenką? Bo z myślą o tobie go linkowałam :)

Ja się muszę wtórnie przebić przez kilka ostatnich stron, bo widzę, że mam braki i nieogarnięcia, że łojezu. Z tych, które linkowałaś Słońce ściągnęłam na razie tylko ten o lekcjach tańca, i jeszcze jeden, ale nie syrenkowy. A aż mi się oczy zaświeciły na Casa- syrenę, me want *___*

antique napisał:
Dzisiaj nowy odcinek~! @_@

Szykuję jedzenie, kawę w termos i lakier do paznokci. Żarcie to jedyny sposób, żebym nie zasnęła do tej 2, ale liczę na to, ze z mokrymi paznokciami zeżrę mniej xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BoysLove ma już 10 lat na karku! :D Strona Główna -> Pogaduszki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 475, 476, 477 ... 616, 617, 618  Następny
Strona 476 z 618

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin