Forum BoysLove ma już 10 lat na karku! :D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Podziel się Supernaturalem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 495, 496, 497 ... 616, 617, 618  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BoysLove ma już 10 lat na karku! :D Strona Główna -> Pogaduszki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
antique
BoysLove Team


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:24, 01 Gru 2013    Temat postu:

Uwaga, będzie elaborat.

Są takie fiki, po których lekturze człowiek sobie myśli "no, to było dobre, to było niezłe, super nawet", ale kiedy przechodzi do następnego tekstu, zupełnie o poprzednim zapomina. Taki los spotka Crossroads State, który choć uroczy i pokrzepiający, nie jest dziełem wybitnym, nie ma co czarować. Taki los spotkał dziesiątki innych maleństw, których tytułów nawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć.

...a potem wgryzam się w Gray. Lektura bolała jak skurwysyn, pierwsza połowa to jeden wielki, rozdzierający emocjonalny koszmar, a potem - jak u Hitchcocka - jest tylko gorzej. [spoiler alert] Rozdział 20? Chryste. Ani tagi, ani ostrzeżenie na początku rozdziału nie były w stanie przygotować mnie na to, co działo się potem. Autentycznie. Nie sądzę, że kiedykolwiek w historii tak bardzo gardziłam Casem, choć wiedziałam, że ogranicza go stan anielski. Ale wszystko przez co przeszedł Dean? Czyściec? Rozdział 20? Zawsze w fikach znajdowano sposób, żeby Cas jednak coś czuł, choć nie powinien. W Grey Cas tak po prostu jest oziębłym kutasem, którego gówno obchodzi, że Dean wykrwawia się na tylnym siedzeniu samochodu, bo przecież i tak go odratują. Nic to, że gdyby się zjawił, mógłby prawdopodobnie powstrzymać to, co się stało. No ale rozumiecie. Abominacja. Wciąż coś mnie w środku skręca, jak o tym myślę. I to, co działo się dalej, z Deanem, z Casem. Jessu. To bolało. Happy end uniósł mnie kilka centymetrów nad ziemię, bo to takie pokrzepiające: obserwować jak ponownie się do siebie zbliżali. Z ciężarem tego wszystkiego, co się między nimi stało. Z nadzieją, że z czasem wszystko się poukłada jak trzeba.[/spoiler alert] Podsumowując. Każda targająca w trakcie lektury emocja jest tego absolutnie warta. Zarówno ta negatywna, jak i pozytywna. Nie ma chyba rzeczy, która by mi się nie podobała, do której miałabym zastrzeżenia. Fakt potwierdzony: zazwyczaj fiki z dynamiką alfa/omega czyta się dla dreszczyku. Krótkie formy w to mi graj, za dłuższe podziękuję. Ale gdybym jeszcze kiedyś trafiła na fika tak napisanego jak Grey, z tak wspaniałym, bogatym tłem, z takimi postaciami i z taką dynamiką: proszę bardzo, może mieć i 100 tysięcy znaków, im więcej tym lepiej. Wczoraj siedziałam do 3 nad ranem, bo nie mogłam się oderwać. Dziś do południa siedziałam w piżamie i czytałam, choć powinnam być w tym czasie w centrum. Ale od tego nie sposób się oderwać, no. Narracja jest tak wspaniale prowadzona, tak lekka w formie (choć ciężka w treści), tak wciągająca~ Pat, potwierdziłaś po raz kolejny, że w Twoje rekomendacje można się rzucać na główkę, bo nigdy nie zawodzą.
Tylko, pytanie roku. Jak żyć po lekturze Grey? Prędko tego fika nie zapomnę i z dumą mogę go postawić na półce obok takich moich prywatnych perełek jak Redeption Road, Point Pleasant, czy Angel Slayer. Duh.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez antique dnia Nie 19:10, 01 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusinka
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Balbriggan, IE
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:01, 01 Gru 2013    Temat postu:

Na serio się zastanawiam, czy nie wziąć GREY na warsztat.

A na poprawę humoru - fotka:



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez patusinka dnia Nie 22:03, 01 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linmarin
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inowrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:15, 01 Gru 2013    Temat postu:

Hm, hm, Grey po polsku...? Hm, hm @.@
Przefarbowana na bordo. Jakie siwe włosy? :D
Also: są dobre seriale i złe seriale, ale niewiele ma tak dopracowane postaci, jak SPN. Lubisz oglądać co innego, ale nie wiążesz się emocjonalnie z postaciami. Oglądam sobie dziewiąty sezon powtórnie i odnoszę nieprzyjemne wrażenie, że trochę im się ta idea pieprzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusinka
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Balbriggan, IE
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:29, 01 Gru 2013    Temat postu:

Idea niespieprzenia postaci, jak rozumiem?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linmarin
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inowrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:40, 01 Gru 2013    Temat postu:

Yup. Może ja ich po prostu za bardzo kocham i jestem nieobiektywna, ale jakoś tak... Manekinowo się ostatnio prezentują. Jakby grali samych siebie. I to wina scenariusza, nie aktorów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusinka
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Balbriggan, IE
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:47, 01 Gru 2013    Temat postu:

Może, z jakiegoś bardzo dziwnego powodu, muszą tak grać... Zobaczymy w przyszłym tygodniu.
Linek, naprawdę kontynuuj GREY. Skoro antique mimo wszystko zachwycona...?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linmarin
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inowrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:56, 01 Gru 2013    Temat postu:

Kochanie, ja wierzę, że to świetny fic. Ba, nawet sam początek mnie chwycił. Ja się tylko tak STRASZNIE boję ._.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusinka
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Balbriggan, IE
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:02, 02 Gru 2013    Temat postu:

Pomyśl o tym tak - angst wali po zwojach tak, jak ten z 300 THINGS, ale jest inaczej rozłożony. Wytrzymałaś tamten, o ile pamiętam, dwa razy pod rząd, to i z tym sobie poradzisz. Co najwyżej poszlochasz nad tabletem. Będziesz mniej siusiać :)))

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linmarin
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inowrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:07, 02 Gru 2013    Temat postu:

Ostatni argument mnie kupił :hamster_XD:
A że angst z 300 things bardzo lubię...
Ok, najwyżej będę jutro płakała w kolejce do lekarza, pewnie nie ja jedna xD
Ale wypłakiwać będę się tu, ostrzegam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusinka
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Balbriggan, IE
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:11, 02 Gru 2013    Temat postu:

Się nie mogę doczekać :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
antique
BoysLove Team


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:26, 02 Gru 2013    Temat postu:

Chryste. Serio. Już dawno tak mnie angst w fiku nie zmasakrował, jak ten w Grey. Ale wiedząc to, co już wiem, nie wahałabym się ani minuty przed ponowną lekturą. Od czasu do czasu człowiek lubi się trochę podręczyć emocjonalnie, ten fik jest do tego wręcz idealny. Tak, wiecie. Jakby mój elaborat nie mówił sam za siebie XD

A co do spapranych postaci: ósmy sezon też niespecjalnie powalał na kolana do semihiatusa, chociaż miał swoje mocne momenty. Ten też ma. I naprawdę mocno wierzę, że to OOC postaci to świadomy krok twórców. Chociaż, nie ma co się czarować. Trudno będzie dorównać Benowi (niech mu nowy serial lekkim będzie).
Ale, wracając. Sam jest tak troszkę trupkiem (coś dla Ciebie, Lin :3) i ma w sobie anioła który robi za podwójnego agenta, Dean ma nad głową kawał potężnego - że tak się wyrażę - gówna, które niedługo spadnie mu na głowę, Cas niezbyt się odnalazł w roli człowieka, a sneak peeka jeszcze nie ma. I ja się pytam. Gdzie sneak peek? XD Zobaczymy co się wydarzy w następnym odcinku. I zobaczymy, co będzie po przerwie. Um O_O


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusinka
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Balbriggan, IE
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:46, 02 Gru 2013    Temat postu:

Na dzień dobry - króciutkie pornomaleństwo. Drobna zmiana planów - dopiero dzisiaj wezmę sie za ten ficzek, który początkowo planowałam. Ale nie chcę was zostawiać o suchym pysku, więc coś w ramach rekompensaty.

KRÓLICZY TYŁEK

Gdyby ktoś zapytał Castiela, jak zarabiał na życie, odparłby, że jako bibliotekarz. Ponieważ tak było. Do pewnego stopnia. W każdy weekend pracował w bibliotece w centrum miasta z panną Moseley, sortując książki, naklejając etykiety i pomagając odwiedzającym. Była to dobra praca. Jedyny problem stanowił fakt, że nie dawała wystarczająco dużo godzin. Zatem Castiel miał również drugą pracę, która nieźle się opłacała, pozwalała mu pracować w elastycznym zakresie godzin i zapewniała godziwe napiwki, ale niestety, przynosiła ze sobą kostium króliczka oraz ogromną ilość molestowania seksualnego.
KRÓLICZY TYŁEK poszukiwał smukłych, delikatnych, młodo wyglądających mężczyzn i kobiet, którym płacił za obsługę klientów i kazał nosić skąpe stroje. Zasadniczo biorąc było to miejsce dla każdego, kto lubił mieć poczucie władzy – czyli ostatnie miejsce na ziemi, do którego Castiel by się udał w poszukiwaniu zatrudnienia. Jednak właściciel i manager klubu, pan Pellegrino, wyraźnie zażądał od Castiela dołączenia do grona pracowników po tym, gdy Castiel pomógł mu poszukać książki o S&M i ostro się zarumienił usłyszawszy tematykę.
Chociaż kostium króliczka był od początku przerażający – para wściekle różowych szortów ze spandexu z dołączonym puchatym białym ogonkiem, królicze uszka i pończochy – obietnica zarobienia tak bardzo potrzebnych pieniędzy skłoniła go do podjęcia tam pracy w charakterze kelnera przez trzy noce w tygodniu. Praca nie była trudna i Castiel mógł sobie poradzić z nieustannym obmacywaniem oraz nieprzyzwoitymi komentarzami wymierzanymi w jego kierunku, ponieważ dawało mu to niezłe zarobki. W środku tygodnia miał dwa dni wolnego. Zatem zalety zdecydowanie przeważały nad wadami. Tak było do czasu, kiedy tamtego wieczoru przyszedł do pracy i kiedy pan Pellegrino zapytał go, co by pomyślał o wykonywaniu-
- Lap dance? – wysapał Castiel. – Ja… ja nigdy w życiu nie tańczyłem. Nie wiedziałbym-
- Z tego jest dużo pieniędzy – powiedział pan Pellegrino.
- Cieszy mnie taka pensja, jaką mam.
Czasami spojrzenia, jakie posyłał pan Pellegrino, były dość przerażające, i teraz obdarzał Castiela jednym z nich, takim, od którego Castiel poczuł się bardzo nieswojo.
- Powinieneś spróbować. Mogłoby ci się spodobać – powiedział gładko.
- Ale… - widząc uniesioną brew szefa Castiel opuścił ramiona. – Spróbuję.
- Dobrze. Tamten pan nieco dalej patrzy na ciebie, od kiedy tylko tu wszedłeś. Może pójdziesz i zapytasz go, czy chciałby drinka?
Noc upływała powoli. Castiel niechętnie odnosił się do robienia czegoś tak seksownego, jak lap dance. Mógł nosić nieważne jaki kostium, ale taniec to było coś innego. Był zbyt niezręczny, by tańczyć. Gdyby miał pewność, że jego praca była gwarantowana, byłby odmówił. Jednak pan Pellegrino słynął ze zwalniania pracowników z byle powodów, a on z niechęcią by to zaryzykował. W przeszłości Castielowi nigdy nie groziło zwolnienie wyłącznie z powodu – aż g skręciło, że musiał to powiedzieć – posiadania niezłego ciała. Był popularny. Mężczyźni typu alfa wydawali się go lubić. Było to powodem, dla którego jego szef chciał wykorzystać ten kapitał, aby zarobić dzięki temu więcej. W końcu Castiel był tylko towarem.
Kiedy jego zmiana się skończyła, pan Pellegrino wręczył mu płytę.
- Poćwicz w domu i jutro zobaczymy, jak sobie poradzisz.
Czując potworny niepokój Castiel mruknął coś ugodowo i zaczerwienił się. Szybko wziął z szatni swój płaszcz i torbę, przewiesił ją sobie przez ramię i wyszedł z klubu na zimowe, nocne powietrze, zanim szef zaproponowałby mu jeszcze coś, na co nie był przygotowany.
Castiel uszedł trzy budynki w stronę swojego mieszkania, czując ostre zimno, zanim się nie zorientował, że nie przebrał się w klubie i że wciąż miał na sobie kostium króliczka. Myśl o wykonaniu lap dance tak go zajęła, że zostawił w klubie swoje normalne ubrania. Dzięki Bogu panowały pustki i nikt nie mógł go widzieć, pomyślał. Przynajmniej myślał, że nikogo w okolicy nie było. Podniósł wzrok i rozejrzał się. Wszędzie było dziwnie pusto. Castiel przygryzł usta, zadrżał i przyspieszył kroku.
Do czasu, kiedy doszedł do swojego kompleksu mieszkalnego, cały wibrował, tak mu było zimno. Castiel pognał na swoje piętro, wsadził klucz w zamek i wszedł do rozkosznie ciepłego mieszkania.
Z otwartej sypialni Deana sączyła się muzyka i zamiast się raczej przebrać w coś cieplejszego i wygodniejszego, jak zapewne powinien, Castiel wszedł prosto do pokoju przyjaciela, nawet nie pukając. Jego współlokator leżał na łóżku z głową opartą o poduszkę i czytał magazyn.
Przyjaźnili się, od kiedy Castiel trzy lata wcześniej odpowiedział na ogłoszenie Deana o poszukiwaniu współlokatora. Mając pensję z KRÓLICZEGO TYŁKA mógł sobie pozwolić na własne mieszkanie, ale nie chciał mieszkać sam, nie, kiedy tak przywykł do mieszkania z Deanem.
Poza tym Castiel był też boleśnie i żałośnie w nim zakochany. Był to fakt, którego Dean nie musiał być świadom.
- Dean – zajęczał Castiel.
- Co jest, Cas? – odparł tamten lekko, podnosząc wzrok. Jego mina zmieniła się z odprężonego, powitalnego uśmiechu w szok, a potem gniew. – Co jest, kurwa? Jesteś siny! Cas, ty się trzęsiesz. Czemu jesteś tak ubrany?!
Dean nie pierwszy raz widział roboczy strój Castiela. BYŁ to jednak pierwszy raz, kiedy Castiel przyszedł w tym stroju do domu. Castiel pociągnął nosem, zrzucił płaszcz i różowe buty, wpełzł na łóżko współlokatora i zwinął się u jego boku. Wciągnął głęboko powietrze, pogrążając się w cieple. Dean pachniał cudownie, skórą, płynem po goleniu i przyprawami, więc Castiel wciągał zapach na tyle, na ile pozwalały mu płuca. Sam zapach Deana mógł go przyprawić o stójkę, co nie byłoby najlepsze, skoro wciąż miał na sobie tak obcisłe ubranie. Próbował za wiele się tym nie cieszyć.
- Ponieważ wróciłem do domu pieszo i zapomniałem się przebrać.
- Wróciłeś pieszo- Czemu do mnie nie ZADZWONIŁEŚ? – zapytał poirytowany Dean.
- Nie wiem.
- W takim stroju mogli cię, kurwa, zgwałcić.
Castiel wzruszył ramionami.
Cisza, która nadeszła, wystarczyła na Deanowe przewrócenie oczami. Szeroka pierś współlokatora uniosła się w westchnieniu.
- O co chodzi? – Dean położył ciepłe dłonie na skórze Castiela, rozcierając ją powoli. Chociaż patrzył prosto jak pod linijkę, nie robił trudności z tym, że Castiel pracował w takim miejscu. Nie wydawał mu się też przeszkadzać fakt, jak blisko drugi chłopak lubił się trzymać.
- Pan Pellegrino uważa, że powinienem zacząć uprawiać lap dance dla klientów – Castiel objął Deana w talii. Był to śmiały gest, ale nie przejął się. Chciał pocieszenia.
Dean przestał go gładzić po plecach. Przez chwilę Castiel rozważał odsunięcie się, zmartwiony, że popchnął ich odprężoną przyjaźń za daleko. Ale wtedy współlokator przemówił.
- Lap dance? Chcesz to robić?
- Nie – wymamrotał Castiel z rozgorączkowaną twarzą. – Nie umiem tańczyć. Nie jestem seksowny.
Dean odchrząknął.
- Tego bym nie powiedział – jego palce na nowo podjęły kreślenie przypadkowych wzorów na skórze Castiela. Wydawały się takie gorące. Parzyły. – W każdym razie nie powinieneś tego robić, jeśli nie chcesz. Tego nie było w zakresie obowiązków.
- Przypuszczam – Castiel odsunął się, prostując się i klękając u jego boku. Zauważył, że Dean przyglądał się jego sutkom i kolanom, ciasne szorty nie zostawiały niczego wyobraźni. Parę razy spostrzegł, że Dean patrzył na jego ciało, szczególnie zaś na penisa i sutki – chłopak wydawał się być bardzo ciekaw jego sutków – ale to nic nie znaczyło. Patrzenie nie oznaczało pociągu. Castiel nie wątpił, że jeśli Dean byłby naprawdę zainteresowany, to wykonałby jakiś ruch. Nie był on osobą, która by się powstrzymała. Kiedy widział coś, co mu się podobało, ścigał to z całych sił. W przeciwieństwie do Castiela, który widział, co mu się podobało, i tęsknił za tym od lat.
Castiel skubnął luźną nitkę w starej koszulce Deana. Pomimo iż znoszona i wypłowiała, nadal pięknie otulała ciało chłopaka, podkreślając jego umięśnioną pierś. Castiel spojrzał na przystojną twarz Deana. Widniała na niej odrobina zarostu, jego brązowo blond włosy sterczały na wszystkie strony i aż prosiły o to, by Castiel przeczesał je palcami.
- Idę wziąć prysznic – powiedział Castiel może trochę posępnie. Prysznic, który bez wątpienia zamieni się w półgodzinne fantazjowanie o Deanie, podczas gdy on będzie się ciągnął za fiuta i wpychał sobie palce w tyłek.
Ponieważ drzwi znajdowały się po drugiej stronie pokoju, zamiast raczej obejść wielkie łóżko, Castiel przelazł przez Deana, dla równowag wspierając się dłonią o jego pierś. Już przełożył jedną nogę przez jego talię, kiedy poczuł pod ręką ostre, szybkie bicie serca.
Zaskoczony Castiel powoli podniósł wzrok na twarz przyjaciela. Dean się naprawdę rumienił. Castiel jeszcze nigdy nie widział go zaczerwienionego. Było to zwyczajnie fascynujące. Gapił się jak w transie na lśniące, rozchylone usta przyjaciela, na szeroko otwarte oczy. Dean był zawstydzony. Ale czemu?
Castiel spojrzał w dół. Poczuł między nogami żar, dokładnie pod swoim tyłkiem. Uniósł się i przestał oddychać na widok bardzo, bardzo wyraźnej erekcji Deana.
W niewyjaśniony sposób i Castiel się zaczerwienił.
- O Boże. Nie rób tego – stęknął Dean.
- R-rób czego? – wysapał Castiel. Deanowi STAŁ. A on praktycznie siedział mu na kolanach.
- Czerwień się. Jak jakaś cholerna dziewica. Chryste – Dean przetarł sobie twarz, jakby mógł usunąć ten obraz z głowy, po czym otwarł oczt.
- Ale… ale ty jesteś hetero – Castielowi zaczęło coś przychodzić do głowy. Przemknęły mu przez myśl urywki rozmaitych wspomnień z minionych lat. Dean uśmiechający się do niego, Dean obserwujący go, Dean pomagający mu, dotykający go, obejmujący go, ochraniający. Nieoczekiwanie te chwile wydały się mniej platoniczne. Zmieniły się w coś innego, coś potężniejszego i pięknego. Castiel otwarł usta. To nie mogła być prawda. – Dean – Castiel usiadł przyjacielowi na kolanach, rumieniąc się gorąco, kiedy poczuł pod sobą grubego, twardego fiuta. Żar szybko rozlewał mu się na skórze. Nie miał pewności, w czym tkwiło źródło: w zakłopotaniu czy w podnieceniu. – Dean, czy ty… - ledwo mógł wykrztusić z siebie słowa, takie się to wydawało idiotyczne. – Czy ty mnie LUBISZ?
Dean opuścił ręce na boki zaledwie kawałeczek od odzianych w pończochy nóg Castiela. Zerknął w lewo, kręcąc głową.
- Czy kwestionowałem całą moją jebaną seksualność od czasu, kiedy się wprowadziłeś? Tak.
Puls Castiela przyspieszył trzykrotnie.
- Czy myślałem o tobie, kiedy sobie obciągałem? – Dean wydął usta i powoli pokiwał głową. – Tak. – Przeniósł spojrzenie na Castiela. Z premedytacją powiódł oczami po gwałtownie twardniejącym fiucie przyjaciela, jego wargach, wreszcie spojrzał w jego oczy. – Czy teraz myślę o tym, jak ujeżdżasz mnie w tym swoim stroju zdzirowatego króliczka? – wymamrotał niskim, ochrypłym głosem. – Tak, do diabła.
Castiel poczuł przeszywające go gorąco, choć na zewnątrz wyglądało to jak powolne wypuszczenie powietrza. Serce mu waliło, roznosząc mu podniecenie i żądzę po ciele. Nieświadomie zakręcił biodrami, a erekcja Deana tarła mu o szczelinę w tyłku.
Wspaniały mężczyzna pod nim odetchnął ostro. Zaczął gładził go po udach tak, jak wcześniej gładził po plecach, tyle tylko, że teraz za tym gestem stał zamiar. Spojrzeli sobie w oczy i nagle wszystko stało się szokująco jasne. Dean go dotykał, był nim podniecony. Jak daleko pozwoliłby im zajść?
Castiel z wahaniem wziął Deana za rękę, od czego obaj zdawali się przestać oddychać, i przeniósł ją na swoją uwięzioną erekcję, ściśniętą w różowych szortach. Napięcie w powietrzu można było kroić nożem. Castiel po części oczekiwał, że Dean przestanie, że powie nie, ale tamten tego nie zrobił. Odetchnęli razem, kiedy Dean poruszył ręką, ściskając mu fiuta.
Castiel zaczął poruszać biodrami, a Dean przeniósł rękę z jego fiuta do gumki szortów. Wsunął pod spód palec i pogładził nim skórę.
- Ściągnij je – głos Deana rwał się z podniecenia. – Chcę cię zobaczyć.
Fiut Castiela drgnął, kiedy chłopak zdał sobie sprawę z faktu, że Dean podniecił się z JEGO powodu. Castiel zrobił, co mu kazano, rumieniąc się wściekle, kiedy jego erekcja wyskoczyła na wolność z jedwabistego, wilgotnego materiału. Ściągnął szorty w dół przez tyłek na szczyt ud, a Dean obserwował go w skupieniu. Puchaty ogonek przyszyty z tyłu zwinął się razem z materiałem i szaleńczo ocierał się o jego jądra.
- Grzeczny chłopiec – mruknął Dean.
Castiel jęknął zdyszanym głosem.
- Co, lubisz to? Lubisz, kiedy cię nazywam grzecznym chłopcem? – powiedział Dean. Gładził dłońmi nagie biodra Castiela, podczas gdy jego fiut, wystający ponad szorty, pozostał nietknięty.
Castiel kiwnął głową. Długie różowe uszy zsunęły mu się nieco z głowy. Sięgnął w górę, aby je zdjąć, ale Dean złapał go za nadgarstek.
- Nie, zostaw je – powiedział. – Chcę patrzeć, jak się będą ruszały, kiedy zaczniesz skakać na mnie.
Castiel poczuł, że ogarnęła go kolejna fala gorąca. TO NA PEWNO NIE JEST PRAWDA. TO NA PEWNO JEST SEN.
Dean otwarł szufladę w swoim stojącym na lewo od nich stoliku nocnym i wyjął z niej lubrykant. Otwarł ją, po czym wziął dłoń Castiela i polał mu palce śliskim płynem.
- Chcę widzieć, jak się rżniesz swoimi palcami – głos Deana był czystym seksem. Chłopak przesunął biodra i uniósł je tak, że Castiel mógł czuć całą długość jego erekcji.
Zamknąwszy oczy Castiel odetchnął, walcząc z bólem podniecenia.
- No dalej, bądź grzeczny. Daj mi na siebie patrzeć.
Te słowa. Czemu one paliły? Castiel otwarł usta w szybkim wydechu.
- Rozciągnij sobie swój ciasny tyłeczek – Dean przejechał tępymi paznokciami po jedwabnych, różowych pończochach, które u góry ud kończyły się falbanką z koronki. – Dalej, skarbie, posuwaj się palcami.
Zbyt podniecony, by mu odmówić, Castiel pochylił się, opierając się jedną ręką o pierś Deana, a drugą sięgnął za siebie i zatoczył opuszkiem kółeczko wokół swojej dziurki. Pocierał ją i napierał prosto na nią. Cały czas patrzył na Deana, który z niesłabnącą uwagą obserwował rękę znikającą za Castielem.
Castiel wsunął w siebie palec aż do knykcia i nieświadomie ruszył biodrami, oddychając nierówno.
- Właśnie tak – powiedział Dean. – Lubisz to? Rżnąłeś się kiedyś palcami, myśląc o mnie?
Castiel sapnął, wsuwając w siebie drugi palec, znajome pieczenie było aż nadto mile widziane. Nie pamiętał, kiedy ostatnio był taki podkręcony. Wilgoć lała mu się z czubka fiuta silniej, niż kiedykolwiek wcześniej. Fakt, że robił sobie dobrze na oczach Deana, wywoływał w nim zawroty głowy z podniecenia. Mając w sobie dwa palce i zamierzając dodać trzeci Castiel wiedział, że mógłby dojść tylko od tego, jak Dean na niego patrzył. Kiedy dołożył trzeci palec, musiał się złapać za podstawę fiuta i przestać ruszać palcami. Oddychał szybko, dziurkę miał szeroko rozciągniętą i gapił się na Deana szklistym wzrokiem.
- Nie przerywaj – powiedział Dean, biorąc Castiela za rękę i wpychając jej palce głębiej.
- D-Dean, ja… - Castiel krzyknął, czując ostrą, gorącą rozkosz. – Ja zaraz dojdę.
Wtedy Dean przestał. Wyciągnął palce Castiela z jego ciała i dodał więcej lubrykantu na swoje. Castiel patrzył, jak przyjaciel się oblizał, ostrożnie wpychając dwa palce w niego. Jego opalone ramię spoczywało między bladymi udami Castiela, muskając mu jądra. Dean bawił się z jego dziurką, pocierając i kręcąc palcami.
Na skroniach Castiela kroplił się pot. Chłopak trząsł się z pragnienia, aby dojść.
- Dean…
- Jesteś cudowny – mruknął Dean, ustępując wreszcie. Puścił Castiela i rozpiął sobie dżinsy. – Tak dużo, kurwa, o tobie myślałem – nie było drugiej warstwy ubrania. Długi, gruby i twardy fiut ukrywał się bezpośrednio w dżinsach. Dean objął go pięścią, pokrywając go lubrykantem, i potarł raz i drugi. Spojrzał na Castiela pociemniałym wzrokiem. – Chodź tu, skarbie.
Castiel na kolanach przesunął się do przodu. Szorty wciąż rozciągnięte na udach nie pozwalały mu na zbyt wiele ruchu.
- Chodź, weź mojego fiuta.
Oparłszy się obiema dłońmi o pierś Deana Castiel opuścił się w dół. Idealna ilość lubrykantu pozwalała na powolne, śliskie przeciąganie wzdłuż jego wewnętrznych mięśni. Stęknął i odrzucił głowę w tył.
- Jezu, KURWA! – zaklął Dean. Podniósł ręce, by mocno złapać Castiela za uda. – To jest… o Boże.
Castiel zjechał całkowicie w dół, dopóki nie poczuł się pełen. Fiut Deana był całkiem gruby, a tarcie, jakie wywoływał, było wspaniałe. Zaczerwieniony z gorąca Castiel zaczął się poruszać, powoli i pewnie. Nie ośmielił się dotknąć siebie, choć go kusiło, ponieważ był za blisko szczytu.
Dean odetchnął pospiesznie i pchnął w górę w chwili, w której Castiel opuścił się niżej. Obaj sapnęli. Po każdym ruchu bioder Deana jego fiut idealnie trafiał w tamto miejsce głęboko w ciele i Castiel zakwilił. Dean ugiął kolana, zmuszając Castiela do pochylenia się w jego stronę, i pchał na tyle mocno, by puchate uszy na głowie chłopaka poruszały się po każdym uderzeniu.
- Właśnie tak. O KURWA, tak – wydyszał Dean. – Skarbie, jak dobrze.
Tętno Deana szalało pod dłońmi Castiela. Chłopak miał koszulkę wilgotną od potu i promieniował gorącem. Castiel czuł szeroką dłoń Deana na swojej erekcji, szarpiącą ją szorstko i szybko, i stracił kontrolę nad wstrzymywaniem orgazmu.
- Chcę cię widzieć – Dean miał schrypnięty głos. – Chcę widzieć, jak dochodzisz.
Castiel rozchylił usta, dysząc ciężko. Był tak blisko. Orgazm narastał w nim szybko i mógł jedynie na to pozwolić. Czuł każdy cal długości Deana, obwód jego fiuta wciąż go palił.
- Dalej, skarbie, dojdź dla mnie – sapnął Dean.
Po tych słowach Castiel poczuł w sobie rozkosz i krzyknął. Doszedł mocno i gorąco na siebie i na rękę Deana. Po tym wszystkim Dean potrzebował jeszcze tylko paru głębokich pchnięć, po czym zesztywniał, napiął się jak łuk i ze zduszonym jękiem doszedł Castielowi w tyłek.
Wyczerpany Castiel zlazł z Deana i opadł na łóżko po drugiej stronie, odbijając jego pozycję i dysząc w sufit. Kiedy żądza zaczęła blednąć, poczuł w sobie niewygodne zimno. Co, jeśli Dean tylko raz miał ochotę na seks? Co, jeśli teraz, wiedząc, że interesowali go mężczyźni, postanowiłby znaleźć kogoś innego? Castiel nie sądził, że zniósłby sytuację, w której Dean zacząłby sprowadzać mężczyzn do ich mieszkania. Jak niby miałby sobie z tym poradzić? Musiałby się wyprowadzić. Musiałby… Musiałby opuścić Deana. Zdjął go strach. Co, jeśli-
Dean przekręcił się, nieoczekiwanie wchodząc Castielowi na linię wzroku. Uśmiechnął się i pochylił, by bardzo delikatnie pocałować go w usta.
Zszokowany Castiel zamrugał i zaczerwienił się.
- Od jakiegoś czasu chciałem to zrobić – powiedział Dean, przytulając go mocno do siebie. – Hej, Cas?
- Tak? – pisnął mu Castiel w szyję.
- Sądzisz, że mógłbyś znaleźć inną pracę? Znaczy się, ten kostium jest świetny i powinieneś go zatrzymać na… no wiesz, na następny raz, ale tylko ja chcę cię w nim oglądać.
Castiel ściągnął usta. W piersi poczuł czyste szczęście, od czego serce zaczęło mu rosnąć.
- Tak myślę.
- Dobrze. Sądzę, że powinieneś się trzymać bibliotek.
Castiel uśmiechnął się.
- Też tak uważam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
antique
BoysLove Team


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:07, 02 Gru 2013    Temat postu:

W takie dni jak dziś wprost nienawidzę mojego komputera -_- od rana nie dał się uruchomić na dłużej niż 10 sekund, cholerne coś co mi wygasza ekran i uniemożliwia normalne korzystanie -_- Więc nie mogę w normalnych warunkach przeczytać wrzuty, grrr.

Ale, dzięki temu - siłą rzeczy - mogłam na amen wgryźć się w ciacho. Do tego stopnia, że mój program do odtwarzania ebooków zaordynował mi przerwę i się wyłączył XD
Strasznie mi szkoda Casa, Dean zachowuje się jak dureń, a Bela jest głupia. I chociaż czasem żałuję, że nie ma guziczka przyśpieszania akcji, to niektóre momenty tak rozkosznie opadają mi na żołądek, że nie mam siły oderwać się od lektury XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusinka
Yaoi! YAOI!


Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Balbriggan, IE
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:26, 02 Gru 2013    Temat postu:

Mówię ci, antique, ja momentami miałam wrażenie, że czytam fragmenty oryginału. i nie chodzi o słownictwo, a o atmosferę i niemal identyczne sytuacje. Fajnie to wyszło :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
antique
BoysLove Team


Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:45, 02 Gru 2013    Temat postu:

Popiszę się brakiem wiedzy z zakresu książek Jane Austin, bo Dumy i Uprzedzenia nie czytałam. Filmu też nie oglądałam. Więc raczej mierne mam wrażenie na temat tego, jak czyta się oryginał XD Ale wierzę Ci Patuś :3 i wracam do lektury, a przy odrobinie cierpliwości (której mi brak w tym momncie) może uda mi się nawet przeczytać pornoficzka XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BoysLove ma już 10 lat na karku! :D Strona Główna -> Pogaduszki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 495, 496, 497 ... 616, 617, 618  Następny
Strona 496 z 618

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin