|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:59, 17 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj tylko pierwsza z tych scen, jak się uprę, to może i druga, ta w łazience, ale tego już nie obiecuję :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:38, 17 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Szykujcie się, kobitki, oto scena nr 1 :D
Castiel stanął u jego boku, skupiwszy na nim spojrzenie. Skrzyżował ramiona i oparł się o blat obok niego, patrząc w bok.
- To samolubne – powiedział po chwili – ale nie chcę myśleć o tym, że znowu wyjedziesz.
Dean wypuścił wodę ze zlewu i wytarł ręce w ścierkę. Odwrócił się i oparł o blat obok Castiela tak, że dotknęli się ramionami.
- Więc o tym nie myśl – powiedział wreszcie. – Ja nie myślę, ty też nie powinieneś. Cas, mnie się nie spieszy do wyjazdu.
Castiel zerknął na niego i uśmiechnął się, unosząc jeden kącik ust wyżej, niż drugi, a Dean podziwiał to, jak cała jego twarz rozjaśniła się radością. Był bardzo przystojnym mężczyzną.
Stali, gapiąc się na siebie, kiedy w salonie SWAY zmieniło się na WILD HORSES. CHILDHOOD LIVING IS EASY TO DO, zaśpiewał Mick Jagger, kiedy Castiel pogładził Deana po twarzy. Dean zamknął oczy, skupiając się na doznaniu. THE THINGS YOU WANTED, I BOUGHT THEM FOR YOU.
Wtedy Castiel poruszył się i objął dłońmi głowę Deana, opuszkami kciuków gładząc go po policzkach i sprawiając, że Dean się uśmiechnął.
GRACELESS LADY, YOU KNOW WHO I AM. YOU KNOW I CAN`T LET YOU SLIDE THROUGH MY HANDS. Castiel powiódł prawym kciukiem wzdłuż dolnej wargi Deana, a Dean poczuł ciepło oddechu Castiela tuż przed tym, zanim ich usta się dotknęły, najpierw łącząc się miękko i czule, a potem silniej i ostatecznie. WILD HORSES COULDN`T DRAG ME AWAY.
Dean objął Castiela pod ramiona i złapał go za plecy, kiedy drugi mężczyzna przyciągnął go bliżej. Przywarli do siebie, całując się powoli i głęboko, podczas gdy Castiel przeczesywał Deanowi włosy. Dean miękko i uparcie powiódł czubkiem języka po wargach Castiela, a Castiel ustąpił, rozchylając usta. Spotkali się językami, które niespiesznie badały się nawzajem.
Dean westchnął, gdy Castiel odwrócił ich od kuchennego blatu, i oto znalazł się pod tą samą ścianą, pod którą drugi mężczyzna pocałował go dwie noce wcześniej. Dean pogładził Castiela po plecach i ścisnął mu koszulę, gdy Castiel wessał czubek jego języka. Westchnął mu w usta, po czym sięgnął wyżej i przyciągnął jego twarz bliżej, pragnąc wyeliminować jakąkolwiek odległość między nimi. Delektował się dotykiem zarostu na szczęce Castiela pod swoimi dłońmi, kiedy pocierał ją kciukami.
Castiel opuścił jedną dłoń z twarzy Deana, drugą wciąż kołysząc mu tył głowy dla osłony przed ścianą. Sięgnął w dół, gładząc Deana po boku, po czym przesunął ją tak, że spoczęła mu na krzyżu. Dean stęknął, kiedy Castiel przyciągnął go bliżej, tak, że ich ciała połączyły się idealnie od ust do torsów. Castiel pchnął w niego biodrami, zdecydowanie, ale ostrożnie. Dean wyprężył się w jego stronę i stęknął jeszcze raz, kiedy poczuł twardość Castiela napierającą na jego własną, po czym zrewanżował się tym samym; ruch jego bioder był równie zamierzony, choć nie tak zdecydowany.
Castiel nie potrzebował dalszej zachęty i opuścił dłoń na tyłek Deana; objął go i ponownie pchnął biodrami. Dean jęknął i opuścił głowę, po czym złapał tyłek Castiela i w rewanżu zakołysał ciałem. Castiel jęknął, a jego głęboki, chrapliwy baryton był dla uszu Deana niczym symfonia. NO SWEEPING EXITS OR OFFSTAGE LINE COULD MAKE ME FEEL BITTER OR TREAT YOU UNKIND.
Stali przytuleni do siebie, na zmianę kołysząc biodrami; wreszcie Castiel oderwał się od ust Deana i zaczął mu całować twarz. Dean otwarł oczy i odchylił głowę, kiedy Castiel musnął go wargami po uchu. Lekki krzyk, który uleciał mu z ust, tylko zachęcił drugiego mężczyznę do dalszych wysiłków, i Castiel skubał mu ucho dalej, po czym wziął do ust jego niższą część. Dean mocniej złapał go za tyłek i uparcie kołysał biodrami, kiedy Castiel ssał mu ucho, a to doznanie posłało małe dreszcze rozkoszy niżej. LET`S DO SOME LIVING AFTER WE DIE.
Castiel zaśmiał mu się w ucho i w odpowiedzi na ten dudniący dźwięk Dean zadrżał.
- Cas – szepnął, wplatając drugą rękę w jego ciemne włosy.
- Dean – szepnął mu Castiel w ucho i naparł lędźwiami na Deana, poruszając biodrami powolnym, okrężnym ruchem. Dean przyciągnął twarz Castiela z powrotem, tak, że ponownie znalazła się na równi z jego twarzą, i przywarł ustami do jego ust, kwiląc w nie. Wtedy Castiel ruszył ich obu w stronę drzwi. Dean zatoczył się do tyłu, ufając, że Castiel ich poprowadzi, podczas gdy ich pocałunek trwał.
Dean objął twarz Castiela i przygryzł mu dolną wargę, kiedy Castiel skierował ich na schody. Mężczyzna pchnął go na ścianę w korytarzu i jęknął ponownie, gdy Dean pogładził go po torsie, przyglądając się jego silnej piersi i płaskiemu brzuchowi, po czym opuścił dłoń niżej, aż do wybrzuszenia w jego kroczu. Castiel w odpowiedzi pchnął mu w dłoń i ponownie wepchnął Deanowi język do ust, pocierając czubkiem wargę. Dean westchnął, czując łaskotanie i mrowienie, a potem zacieśnił chwyt na tyle, by Castiel zaczął mu pchać w dłoń w najlepsze.
- Kurwa, Dean – szepnął Castiel, odsuwając się. – Do góry. NATYCHMIAST.
Dean zagapił się na niego zamglonym wzrokiem, po czym skinął głową, wchodząc na pierwszy stopień.
- Szeryfie, jaki jesteś wymagający.
Castiel błysnął oczami i poruszył się razem z nim, wciągając go w kolejny pocałunek, kiedy niepewnie, w wirze ramion i nóg wędrowali do góry, Dean poruszał się tyłem, podczas gdy Castiel pożerał mu usta i ryzykownie podprowadził ich na pierwsze piętro. Przewrócili się razem, kiedy Dean przegapił najwyższy stopień, po czym Castiel wylądował na nim, a ich nogi splotły się razem i razem zwisły poza schody, po których właśnie weszli.
Dean krzyknął i wygiął się w łuk, rozsuwając uda, aby Castiel mógł się na nim położyć. Castiel uniósł się na łokciach, całując Deana po szyi w szalonym, pospiesznym tempie, a jego biodra coraz szybciej ocierały się o drugiego mężczyznę. Dean ponownie złapał go za tyłek, obiema rękami przyciągając go mocniej do siebie, i w odpowiedzi pchnął w górę, jęcząc w zapamiętaniu, kiedy poczuł rosnące napięcie w lędźwiach.
- Kurwa, Cas – wydyszał.
Castiel przygryzł mu szyję, a potem zaczął ssać skórę, zaciskając zęby na tyle mocno, aby posiniaczyć, zanim się odsunął. Zagapili się na siebie, oddychając ciężko, kiedy jeden pchnął w górę, a drugi w dół; ich twarde fiuty ocierały się o siebie przez warstwy ubrania.
- Chcę cię mieć nagiego w łóżku – wyszeptał Castiel. – Dean, chcę ci zrobić wszystko.
Dean przygryzł sobie usta i pokiwał głową, napierając członkiem w górę, w Castiela. Castiel gwałtownie wstał i Dean miał chwilę na podziwianie sporego wybrzuszenia pod jego spodniami. Złapał go za podaną sobie rękę i z zaskakującą siłą został pociągnięty w górę.
CAN`T YOU HEAR ME KNOCKING rozbrzmiało z dołu, kiedy Castiel poprowadził ich do sypialni i zapalił światło. Zwrócił się do Deana i patrzyli na siebie pociemniałymi oczami. Dean pierwszy ruszył naprzód i sięgnął do koszuli Castiela. Wyszarpnął ją mężczyźnie ze spodni i zabrał się za guziki. Castiel powtórzył jego działania, gapiąc mu się w oczy i ściągając mu koszulę z ramion. Następnie zdjął swoją i rzucił na podłogę, po czym przycisnął Deana do drzwi szafy. Dean stęknął, czując jego ciepłą skórę na swojej.
Castiel zacisnął zęby na szyi Deana w miejscu, gdzie wcześniej zrobił malinkę, a Dean jęknął, czując, jak w odpowiedzi drgnął mu fiut. Dłonie Castiela działały szybko, szarpiąc pasek Deana i rozpinając mu spodnie. Dean patrzył, jak Castiel wsunął ręce za pasek spodni i pociągnął tak, że opadły na podłogę; szorstka powierzchnia jego dłoni na nagiej skórze posłała iskry rozkoszy wprost do lędźwi Deana. Pomyślał o dłoniach Castiela na strzelbie i westchnął.
Castiel opuścił się niżej, z zapamiętaniem całując Deana po piersi, po czym ukląkł. Sięgnął za niego i złapał Deana za tyłek, ugniatając go, podczas gdy jego usta błądziły mężczyźnie po dolnej części brzucha, w dół po delikatnej linii ciemnych włosów, które znikały mu pod bokserkami. Dean sapnął zduszonym głosem, kiedy Castiel przysunął się bliżej i przez materiał ucałował jego twardego, nabrzmiałego fiuta. Delikatne palce zahaczyły o gumkę jego bokserek i pociągnęły, aż wreszcie członek Deana zakołysał się swobodnie, ciężki od pragnienia.
Dean stał jak w transie, kiedy Castiel się oblizał. Gapił się, oddychając z trudem, kiedy Castiel ujął jego fiuta i pogładził go od główki aż do nasady i z powrotem. Zerknął na Deana z uśmiechem, pogładził jeszcze raz, po czym wsunął sobie czubek fiuta do ust i zaczął mocno ssać.
Dean wygiął się w łuk i złapał Castiela za włosy, wkręcając palce w ciemne pasma.
- Kurwa! – zasyczał, zamykając oczy. Castiel possał ponownie i Dean poczuł jego wysuwający się język, drażniąco liżący mu szparkę na czubku, zanim mężczyzna pochłonął go ponownie. Dean rzucił biodrami, ostro i odruchowo, po czym stęknął i zesztywniał, na ślepo łapiąc go za ramiona. – Tak, Cas, kurwa – zakwilił, poruszając biodrami w powolnym, stałym tempie, dyktowanym przez silny chwyt Castiela na jego tyłku. Jego fiut wsunął się do wewnątrz, otaczany gorącymi, wilgotnymi ustami, o których kiedyś tak wiele razy fantazjował. Jednak jego wyobraźnia nie umywała się do rzeczywistości, jaką było powolne posuwanie Castiela w usta.
Castiel znowu possał, na tyle mocno, by Deanowi zadrżały kolana. Mężczyzna dla równowagi oparł się o drzwi szafy i poczuł się zgubiony, gdy Castiel possał ponownie. Fiut Deana niemal w całości wysunął się na zewnątrz, a potem z powrotem do środka, tak głęboko, jak Castiel mógł go połknąć.
Z cichym POP Castiel odsunął się od niego, patrząc w górę oczami, które przybrały niezwyczajny, granatowy odcień, usiadł na piętach i wstał, jednocześnie nadal pocierając Deana dłonią. Dean złapał go i wciągnął do pocałunku, czując na jego ustach własną słonawą wilgoć. Castiel stęknął i naparł na Deana, materiałem spodni pocierając wrażliwą główkę jego dopieszczonego fiuta.
Dean szarpał się z paskiem i spodniami Castiela, ściągnął je w dół i Castiel wreszcie stał przed nim nagi. Mężczyzna odkopał na bok porzuconą u stóp stertę ubrań i przyciągnął Deana do siebie, przez co zderzyli się fiutami. Castiel sapnął, kiedy Dean pchnął go w tył tak, że wylądował plecami na łóżku, a nogi zwisały mu poza krawędź. Castiel uniósł się na łokciach i patrzył, jak Dean padł przed nim na kolana.
- Dean – szepnął Castiel, kiedy jego fiut drgnął, twardy i cieknący. Czubek połyskiwał, kołysząc mu się przy brzuchu. Dean pochylił się i rozwarł Castielowi nogi, rozchylając je szeroko, po czym zaczął lekko całować wrażliwą skórę we wnętrzu jego prawego uda. – Dean! – krzyknął Castiel, rzucając głową na łóżko, kiedy Dean polizał go po miejscu, w którym biodro łączyło się z miednicą. – Dean, proszę, tak, proszę – zakwilił, kiedy Dean przejechał paznokciem po dopiero co lizanym kawałku skóry, drapiąc ją lekko. Fiut Castiela zadygotał ponownie, a Dean przez chwilę podziwiał jego grubość. Potem sięgnął do niego, chcąc wiedzieć, jaki by się wydawał w jego dłoni. GRUBY I CIĘŻKI, odkrył z zadowoleniem. Castiel pchnął biodrami w stronę dotyku, kiedy Dean objął mu fiuta, a potem ścisnął podstawę. Pochylając się, mężczyzna przesunął językiem po spodniej stronie fiuta, lekkimi liźnięciami śledząc każdą nabrzmiałą żyłę. – Nngh – wystękał Castiel. – Cholerny z ciebie żartowniś.
Dean uśmiechnął się złośliwie i drugą ręką musnął lewe biodro Castiela, drażniąc wrażliwą skórę tamtego miejsca, po czym wysunął język i przejechał nim po czubku fiuta Castiela, zlizując stamtąd słonawe krople wilgoci. Castiel zajęczał i złapał się narzuty, na której leżał. Dean polizał jeszcze raz, po czym wessał sobie główkę do ust. Zamknął oczy i uśmiechnął się, kiedy Castiel rzucił się pod nim, wciskając się głębiej w ciasny tunel warg Deana.
Dean położył dłoń na lewym biodrze drugiego mężczyzny i przytrzymał go, delikatnie, ale stanowczo, a potem pochylił się i wessał w siebie jeszcze więcej tej twardej długości, jednocześnie mocno ściskając podstawę. Castiel był wielki i Dean delektował się tym grubym, solidnym ciężarem w ustach, nieoczekiwanie i desperacko pragnąc wiedzieć, jakby to było czuć go w sobie, rżnącego go, wypełniającego go i tryskającego mu gorącym nasieniem w tyłek. Zakwilił na myśl o tym i jego własna erekcja aprobująco zakołysała mu się między nogami.
Dean possał mocno i złapał jądra Castiela, przetaczając je sobie w palcach i naciskając na tyle, by Castiel rzucił się w górę.
Mężczyzna uniósł się na łokciach i dysząc patrzył, jak jego fiut z łatwością wsuwał się i wysuwał z ust Deana, a potem zaczął szybciej i rytmicznie poruszać biodrami. Dean uśmiechnął się, patrząc, jak Castiel obserwował siebie posuwającego go w usta, i jeszcze raz łagodnie ścisnął mu jądra.
Wtedy na ramionach Deana spoczęły ręce i podciągnęły go w górę, na łóżko. Dean wyszczerzył się do Castiela, który umościł się na jego zapraszającym ciele, po czym zaznajomił się z jego ciężarem i uśmiechnął z zadowoleniem.
- Coś nie tak, szeryfie? – zapytał, tak pchając biodrami w górę, że ich fiuty otarły się o siebie.
Oczy Castiela po tym słowie błysnęły ciemniej. Pochylił się, całkowicie nakrywając Deana swoim ciałem, zaczął go całować po twarzy, aż wreszcie dotarł mu do ucha.
- Tak – szepnął, a Dean mógłby dojść od PRAGNIENIA, jakie usłyszał w jego głosie. – Nie jestem w tobie.
Castiel odchylił się nieco i spojrzał Deanowi w twarz, oczy miał pełne pożądania, ale również pytające. Dean uniósł brew i oparł się na łokciach, obserwując Castiela, po czym poruszył się i zapraszająco rozsunął uda.
Wyraz twarzy Castiela był niemal radosny. Mężczyzna przesunął się do przodu, ujmując twarz Deana w dłonie tak, jak to zrobił w kuchni, i ich usta spotkały się ponownie. Powoli i celowo Castiel zdawał się przelewać część siebie w usta Deana, kiedy się całowali, od czego serce drugiego mężczyzny wręcz tańczyło z uniesienia. Rozdzielili się i Castiel odwrócił się, by wziąć z góry łóżka dwie poduszki. Jedną umieścił pod głową Deana, po czym pociągnął go za biodra. Dean uniósł się, pozwalając, by Castiel włożył ją pod jego biodra, by ułożyć go wyżej. Castiel uśmiechnął się i pogładził Deana po lewej nodze, a potem delikatnie pocałował w kolano. Dean patrzył, jak Castiel się odsunął, sięgając po coś ze szuflady nocnego stolika. Dean odetchnął głęboko, czując się przytłoczony, kiedy zniknęło szaleństwo ostatniej półgodziny, a w jego miejsce między nimi pojawiło się coś głębszego, bardziej pierwotnego.
Castiel rzucił na łóżko kilka gumek, aby mieć je pod ręką, po czym otwarł małą butelkę lubrykantu. Dean poruszył się znowu i rozsunął nogi bardziej, kiedy Castiel między nimi uklęknął. Castiel obserwował go, uśmiechając się lekkim, tajemniczym uśmiechem, kiedy wycisnął sobie trochę lubrykantu na prawą dłoń i roztarł go obiema, aby rozgrzać płyn. Sięgnął przed siebie i Dean sapnął, kiedy drugi mężczyzna objął swoją lewą dłonią, teraz mokrą i lepką, jego fiuta. Castiel uśmiechnął się i nachylił, całując Deana w drugie kolano i jednocześnie pocierając. Dean zamknął oczy, zaskoczony tą uwagą i wrażeniem wywoływanym przez szeroko otwarte, niebieskie oczy Castiela, spijające każdą jego reakcję na każdy ruch, jakby chciał wypełnić je wspomnieniami dla dalszego użytku.
Dean wyprężył się nad poduszką, kiedy śliski kciuk Castiela pogładził mu główkę fiuta, bawiąc się z dziurką, a prawie wrzasnął, kiedy poczuł drugą dłoń i jej palce, również śliskie od lubrykantu, sięgające dalej w dół, po czym poczuł delikatne drażnienie wskazującego palca Castiela wokół swojego ciasnego wejścia.
Dłoń mężczyzny na fiucie Deana znieruchomiała, stabilnie ściskając go u podstawy, podczas gdy nawilżony opuszek dalej okrążał dziurkę Deana, pokrywając ją żelem. Dean przygryzł sobie usta, kiedy poczuł narastający nacisk, i wtedy nastąpiło wtargnięcie. Castiel obserwował go z bliska, wsuwając w niego czubek wskazującego palca. W odpowiedzi Dean uniósł biodra i westchnął, kiedy drugi mężczyzna naparł dalej i wskazujący palec wsunął się do środka, powoli i ostrożnie. Dean dopasował się do najścia i spojrzał w sufit, gdy Castiel wodził lewą ręką w górę i w dół po jego twardym trzonie. Mężczyzna zaczął wysuwać palec tylko po to, aby wepchnąć go z powrotem, tylko tym razem głębiej.
- Cas – szepnął Dean, śmiejąc się. – Kiedyś o tym marzyłem.
Castiel zerknął w górę i musiał wychwycić emocje malujące się Deanowi na twarzy.
- Ja też.
Dean sapnął i wyprężył się, gdy palec Castiela wsunął się w niego całkiem, a lewy kciuk pogładził go wokół podstawy fiuta. Palec w jego tyłku zaczął się poruszać łagodnym, zadowalającym okrężnym ruchem. Dean westchnął i ponownie uniósł biodra, delektując się tym doznaniem.
Castiel całkowicie wysunął palec i wsunął ponownie, tym razem z łatwością. Powtórzył to jeszcze kilka razy, aż wreszcie Dean rzucił biodrami w górę.
- Więcej, Cas, następny. - Castiel skinął głową i, złożywszy razem palce wskazujący i środkowy, wepchnął je w rozluźniającą się dziurkę Deana, wnętrzem dłoni do góry. Dean uśmiechnął się, szeptem zachęcając go do dalszego działania. – Proszę, Cas…
Palce w jego ciele zaczęły się poruszać, do środka i na zewnątrz, do środka i na zewnątrz, do środka i na zewnątrz. Dean zamknął oczy i uniósł biodra, by dostosować się do łagodnego rytmu.
- Jezu, Dean – szepnął Castiel. – Jesteś tak seksowny, że mógłbym dojść tylko na ciebie patrząc.
Dean przygryzł usta, uśmiechając się nieśmiało, po czym znowu poruszył biodrami.
- Następny – powiedział.
Castiel oblizał się i wmanewrował w niego swój serdeczny palec, dopasowując go ściśle do pozostałych dwóch. Patrzył, jak pierś mężczyzny unosiła się i opadała. Wykonywał lekkie, delikatne okrężne ruchy wokół wnętrza Deana, pieszcząc je i łagodząc wyłącznie czubkiem palca serdecznego. Dean odprężył się jeszcze bardziej, a Castiel wsunął trzy palce jeszcze dalej i znowu zaczął mu obciągać. Poruszał trzema palcami w równym rytmie z obciąganiem i Dean nieoczekiwanie rzucił biodrami, kiedy Castiel palcem środkowym trafił mu w prostatę.
- Kurwa! Cas! – krzyknął Dean, rozsuwając nogi tak szeroko, jak mógł, otwierając się i odsłaniając przed Castielem. – Tak, Boże, tak, więcej… - szepnął, a Castiel na chwilę puścił jego fiuta, by pochylić się i zamiast tego wziąć go do ust. Dean krzyknął, a uda mu zadrżały, kiedy Castiel zaczął ssać główkę, jednocześnie dalej poruszając w nim palcami, rżnąc go powoli i delikatnie. – Kurwa! – krzyknął, chwytając go za włosy. – Cas, proszę, proszę, proszę – błagał. – Szybciej.
Castiel spojrzał w górę, patrząc na Deana jak zaczarowany. Zaczął ssać mocniej, biorąc jego fiuta głębiej do ust, a dłoń mu przyspieszyła, poruszając palcami w ciele Deana w szybkim, stałym tempie. Dean krzyknął i wyprężył się, kiedy ciepła, znajoma fala rozkoszy zaczęła obejmować mu ciało. Zesztywniał i nieoczekiwanie pokręcił głową.
- Nie, nie – powiedział, opierając się na łokciach. – Proszę.
Castiel zatrzymał dłoń i spojrzał w górę, wypuszczając fiuta Deana z ust.
- Co się dzieje?
Dean spojrzał mu w oczy czując, że serce mu przyspieszyło, jak gdyby biło trzykrotnie silniej.
- Chcę dojść czując cię w sobie – szepnął.
Castiel stęknął i ugryzł go w udo. Dean padł z powrotem na łóżko i zagapił się w sufit, na czole perlił mu się pot. Przygryzł sobie dolną wargę, kiedy Castiel usiadł i wyjął palce jeden po drugim. Poczuł się pusty, kiedy zniknęły, ale patrzył, jak Castiel rozdarł opakowanie gumki i nałożył ją na grubą główkę swojego fiuta.
Niezdolny oderwać wzroku od Deana, Castiel ponownie sięgnął po lubrykant i nawilżył pokryty gumką członek sporą ilością śliskiego płynu.
Pierś Deana opadała i wznosiła się w rytmie jego szaleńczego tętna i powstrzymał się od dyszenia, gdy Castiel pochylił się, nakrywając jego ciało swoim. Szturchnął go fiutem w dziurkę i przez chwilę, nieporuszeni, gapili się na siebie. Dean uniósł się i pocałował go, miękko i niewinnie, szepcząc jego imię w jego usta.
- Castiel.
Castiel wytarł dłonie w narzutę i sięgnął za Deana, przyciągając go bliżej. Jedną dłoń podłożył mu pod głowę, a drugą sięgnął w dół i wsunął pod Deana, kładąc mu ją na krzyżu. Ich ciała przyległy do siebie, Castiel pchnął i czubek jego fiuta pierwszy raz wszedł w drugiego mężczyznę.
Dean uniósł ręce, obejmując nimi barki Castiela, i przyciągnął go bliżej. Castiel miał otwarte oczy, skupione na Deanie, kiedy znieruchomiał, nie napierając dalej, dopóki mężczyzna nie był gotów. Doznanie było lepsze niż cokolwiek, na co Dean mógł się przygotować. Fiut Castiela był o wiele grubszy od palców, ale lubrykant ułatwił wejście. Castiel delikatnie pocałował Deana w usta i mężczyzna westchnął, otwierając usta. Castiel pogłębił pocałunek, delikatnie poruszając wargami.
- Dean – szepnął, a jego usta zawisły otwarte nad wargami Deana i zadrżał.
Dean skinął głową w milczącej zgodzie na niewypowiedzianą prośbę.
- Proszę – szepnął Castielowi w usta. – Więcej.
Castiel odetchnął i pchnął dalej, powoli, ale równo, a Dean wyprężył się w jego stronę. Objął go nogami w talii i wbił mu pięty w tyłek.
Castiel stęknął, cal po calu pogrążając się w Deanie, a Dean gorączkowo szeptał słowa zachęty. Castiel dalej stopniowo wsuwał się do środka, aż wreszcie jego fiut całkowicie znalazł się w drugim mężczyźnie.
Dean poczuł, jak dłoń Castiela zamknęła mu się na karku. Jeszcze nie odwrócili od siebie wzroku i mężczyzna zafascynowany patrzył, jak niebieskie oczy Castiela niemal całkiem poczerniały, gdy jego źrenice rozszerzyły się, zakrywając niemal całe tęczówki.
Dean wyczuł drżenie ramion Castiela oraz napięcie w jego plecach, najwyraźniej pochłaniało go pragnienie poruszenia się. Sięgnął ręką w górę i pogładził go po policzku.
- Rusz się, Cas – szepnął.
Castiel stęknął z ulgą i poruszył się, przesuwając kolana wyżej na łóżku, aby lepiej się podeprzeć. Wykorzystując rękę spoczywającą Deanowi na krzyżu uniósł go, kierując jego biodra w górę, i zaczął się wysuwać.
Dean wygiął się w łuk, czując powolne pieczenie, kiedy fiut powoli wyślizgiwał się z niego, a potem zaskomlał, bardziej z powodu poczucia straty niż lekkiego kłucia.
Castiel mocno pocałował go w usta i znieruchomiał, po czym pchnął do środka krótkimi, płytkimi ruchami, aż wreszcie znowu pogrążył się w Deanie całkowicie.
Dean ponownie jęknął Castielowi w usta i złapał go za bliznę na ramieniu. Castiel całował go po policzku, po czym ukrył twarz w jego szyi i wycofał się znowu, tym razem bardziej, po czym wsunął z powrotem, napotykając mniejszy opór. Dean drugą ręką kolejny raz złapał go za włosy i pocałował w skroń, kiedy Castiel zaczął się poruszać, wysuwając się kilka razy i pchając ponownie do środka długimi, leniwymi ruchami, od których Deanowi podkurczały się palce u stóp.
- O Boże – szepnął Dean, odrzucając głowę w tył, kiedy Castiel pchnął do środka, a stałe tempo jego ruchów zaczęło rosnąć.
Castiel odsunął się, usiadł na piętach i złapał Deana za biodra. Wykorzystując ten chwyt jak dźwignię pchnął z całych sił, rzucając biodrami w przód i w tył, łagodnie, ale uparcie.
- Dean – szepnął, wpychając się całkiem do środka i nieruchomiejąc. – Dean, ja… - jego oczy pełne były nieopanowanych emocji. Dean pierwszy raz ujrzał mężczyznę, który kochał go przez ostatnie dziesięć lat, choć on sam nie miał o tym pojęcia. Mężczyznę, który przeczytał jego pierwszą książkę i pokochał ją, nie wiedząc, że Dean napisał ją DLA NIEGO, O NIM, PRZEZ NIEGO.
- Kocham cię – szepnął Dean, oddychając chrapliwie.
Castiel zagapił się i wreszcie odetchnął. Jego oczy zalśniły szczęściem, a na twarzy pojawił mu się uśmiech.
- Kocham cię, Dean.
Pocałowali się znowu, a wspólny ruch ich ust wypowiadał te słowa, o których żaden z nich nie wiedział, że mógł je powiedzieć, od tamtej nocy na chodniku przed domem Deana tak wiele lat temu.
Castiel odsunął się ponownie i na nowo zaczął się poruszać, a pchnięcia jego fiuta posyłały przez ciało Deana fale uderzeniowe, kiedy główka fiuta trafiała mu w prostatę.
Dean patrzył, niezdolny się odwrócić, jak Castiel w zaślepieniu odrzucił głowę w tył i zaczął poruszać się szybciej, mając euforię wyrytą na przystojnej twarzy. Zamknął oczy, a na czole kroplił mu się pot.
- Kurwa, Dean – szepnął.
Skoro jego fiut od siły pchnięć Castiela kołysał się w górę i w dół, Dean wziął go w rękę i ścisnął od główki aż do nasady, a dzięki lubrykantowi jego palce z łatwością ślizgały się po powierzchni. Stęknął i uniósł biodra, na siłę pchając nimi w Castiela w chwili, w której ten pchnął w niego.
- Kurwa, Dean! – krzyknął zaskoczony Castiel.
- Mocniej, Cas – szepnął Dean, wciąż pocierając sobie trzon. – Proszę.
Castiel sapnął i uniósł Deanowi lewą nogę, po czym poruszył się, trafiając głęboko w mężczyznę, a potem wysunął się, tym razem w całości. Obaj sapnęli, ale Dean wrzasnął, gdy Castiel jednym szybkim ruchem bioder ponownie znalazł się w środku. Dean naparł na niego kolejny raz, czując jądra mężczyzny bijące mu o tyłek.
- Tak, właśnie tak – jęknął. – Proszę, jeszcze raz.
Castiel posłuchał, powoli i przeciągle wysuwając fiuta w całości, a potem znowu całkiem wsuwając do środka, na co jęknęli równocześnie. Dean poczuł pot spływający mu po krzyżu i twarzy, a w brzuchu zaczęło mu się rozrastać napięcie, przypominające wybuch wulkanu.
- Jeszcze raz, o Jezu, proszę, jeszcze raz – krzyknął drżącym głosem, wciąż obciągając sobie fiuta. Castiel zrozumiał, patrząc na Deana z fascynacją; wycofał się, pchnął mocno, wysunął się i pchnął jeszcze mocniej. – Tak, kurwa, więcej – zasyczał Dean, jego pragnienie szybowało w górę i przejmowało nad nim kontrolę. Biodra Castiela uderzały o niego, klaskanie mokrej skóry o skórę i ich głośne, rozpaczliwe oddechy wypełniały sypialnię niczym jakaś podstawowa, ale wspaniała orkiestra.
Dean zesztywniał, dłoń na fiucie mu znieruchomiała i poczuł się, jakby spadał. Z czubka fiuta wystrzeliły mu gorące, lepkie strugi bieli, rozbryzgując się na opalonym, spoconym brzuchu Castiela. Dean praktycznie w całości uniósł się nad łóżkiem i krzyczał w trakcie orgazmu; pierwszy raz całkowicie pozbył się zahamowań w obecności partnera seksualnego. Padł bezwładnie na materac, z zapamiętaniem jęcząc imię Castiela, bardzo świadom jego wzroku na sobie, pochłaniającego go w trakcie przeżywania ekstazy.
Dean poczuł na biodrach dłonie Castiela i świat zdawał się obrócić, kiedy Castiel wysunął się z niego i przekręcił go, przerzucając go na twarz, a potem podnosząc na kolana tak, że jego tyłek znalazł się w powietrzu. Dean złapał się narzuty, ściskając ją pomiędzy palcami, kiedy Castiel z powrotem wsunął mu fiuta w tyłek.
- Kurwa, Cas, tak, właśnie tak – błagał Dean, trzymając się, kiedy Castiel złapał go za ramię i biodro i zaczął go walić od tyłu; ta pozycja zapewniała mu większą swobodę ruchów.
- Dean – jęknął zza niego Castiel, a Dean zerknął w lustro przy biurku i serce podskoczyło mu w piersi, kiedy ujrzał tam odbicie drugiego mężczyzny, jego biodra zapamiętale rzucające się naprzód i głowę odchyloną w rozkoszy do tyłu. – Kurwa, Dean, jestem blisko – wycedził przez zaciśnięte zęby i tak mocno schwycił biodro mężczyzny, że zostały na nim siniaki w kształcie palców.
- Dojdź, Cas – szepnął Dean kojącym głosem. – Dojdź we mnie, proszę, proszę, proszę – błagał, nie odwracając wzroku od lustra.
Biodra Castiela zatraciły rytm i Dean widział po jego odbiciu, że mężczyzna całkowicie wstrzymywał teraz oddech. Dwa, trzy, potem jeszcze czwarte pchnięcie w ciasne wejście Deana i Castiel stęknął głośno i radośnie, wypełniając gumkę swoim nasieniem, wciąż pogrążony w Deanie. Dean przesunął się w tył, przybliżając się do Castiela, który teraz klęczał za nim, i zakręcił biodrami wokół jego wciąż twardego fiuta.
Castiel jęknął i przyciągnął go bliżej tak, że plecy Deana opierały mu się o pierś. Dean obejrzał się przez ramię, a Castiel pochylił się, łącząc ich usta pomimo dziwnego kąta ułożenia ciał.
Zostali tak, nie ruszając się, przez, wydawało się, krótką wieczność. Castiel objął Deana przez pierś i przycisnął mocno do siebie, podczas gdy obaj usiłowali unormować sobie oddechy. Dean oparł dłonie na udach Castiela, teraz śliskich od potu i lubrykantu, ale delektował sie tym uczuciem.
Castiel odetchnął mu w ucho i poruszył się, gdy jego mięknący fiut wysunął się z niego. Obcałował Deanowi kark serią delikatnych, pełnych miłości pocałunków i zaśmiał się. Dźwięk brzmiał pięknie i miękko przy skórze Deana.
- Co? – spytał Dean, unosząc brew, i ponownie spojrzał przez ramię, po czym ruszył się i nieelegancko padł na materac, skąd mógł się gapić na Castiela, który uśmiechnął się i położył obok niego, po orgazmie bezwładny i pozbawiony wdzięku.
- Naprawdę krzyczysz.
Dean zamrugał i przez długą chwilę patrzył na Castiela, po czym zaśmiał się szczerze, czując, że śmiech i kryjące się za nim uczucie rozświetlały mu wnętrze, jakby to był wieczór w Święto Dziękczynienia i ktoś właśnie zapalił światełka na choince Rockefellera. Castiel uśmiechnął się, a jego niebieskie oczy lśniły czymś, czego Dean nigdy nie spodziewał się ujrzeć skierowanego na siebie. Zamknął oczy, kiedy Castiel go pocałował, przyciągając go bliżej. Dean przywarł do jego piersi, nasiąkając promieniującym od niego ciepłem.
- Wow – szepnął mu Castiel w usta.
Dean uśmiechnął się i przytulił do Castiela. Kiedy otwarł oczy, drugi mężczyzna patrzył na niego. Leżeli razem w ciszy, dopóki oddech im się nie unormował i dopóki Dean nie poczuł równego bicia serca Castiela na swoim policzku.
- Dean – szepnął Castiel, wtulając twarz w jego włosy.
- Hmm?
Castiel nie powiedział nic więcej, tylko położył głowę przy głowie Deana i odetchnął głęboko. Dean zamknął oczy, zaspokojony i szczęśliwy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Linmarin
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:26, 17 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Wino jest, wygodny kącik jest. Patrzę na pierwsze zdania i się zastanawiam, coby tych dresów na coś nie zmienić xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:29, 17 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Nie zmieniaj, jeszcze czymś zachlapiesz :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antique
BoysLove Team
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:24, 17 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Zanim się zabiorę za czytanie. Widziałyście jaka burza na tumblrze? Nowe promo, kupa spojlerów i fandom się rozgrzał do czerwoności oO
Chcę, żeby zrobili kiedyś Destiela canonem, Destiel to moje OTP na całe życie, będę wiwatować jak się skanonują i będzie mi smutno jeśli nie, ale niektórzy ludzie~ fanatyzmu boję się bardziej niż cholery, zarazy, opryszczki, aury migrenowej, końca świata i bezrobocia razem wziętych. Mówią, że nadgorliwość jest gorsza niż faszyzm? Nope, fanatyzm jest gorszy niż faszyzm ^^;
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:26, 17 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Faszyzm to też fanatyzm... Kult jednostki i te sprawy...
A ja melduję, że za kolejną godzinę następna scena :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Linmarin
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:52, 17 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Następna ._. To ja się nie będę przebierała, niech dresik pójdzie na zmarnowanie. Ślinę bym doprała, ale krew i wino... xD Mój router rozgrzał się do czerwoności, nie zdziwię się, jak mu będzie antenka na widok Pat stawała o.O
Scena w oryginale była gorąca jak tyłek Acklesa, ale TO... Nie wiem, co rodzina myśli, najpierw się najęczała i napiszczała za zamkniętymi drzwiami, teraz chodzi rozchłestana z wypiekami :X
Antique, zoczyłam burzę i się ewakuowałam. Streścisz punkty zapalne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:12, 17 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Proszę, scena nr 2 :) Na dzisiaj to koniec.
W łazience stanęli razem pod prysznicem, gapiąc się na siebie w czasie namydlania się. Dean patrzył na dłonie Castiela, poruszające się po jego ciele, rozprowadzające żel po jędrnej, napiętej skórze brzucha, niezdolny odwrócić wzrok. Zauważył, że Castiel obserwował również jego ruchy, z równie zamyślonym spojrzeniem. Nie rozmawiali o budziku, o głosie albo o tym czymś przy szopie. Nie musieli; niepokój Castiela – wyłom w jego zazwyczaj niezłomnej postawie, zbudowanej na powstrzymywanych uczuciach i chłodnej logice – mówił sam za siebie. Dean postąpił krok w jego stronę, a Castiel spotkał go w pół drogi i przyciągnął bliżej. Przywarli do siebie pod strumieniem gorącej wody, nie poruszając się.
Dean zamknął oczy i przesunął palcami po plecach Castiela, delektując się śliskością wody na skórze, która zmywała z niej resztki mydlanych banieczek. Castiel oparł się brodą o ramię Deana i pogładził go po włosach, obejmując mu tył głowy.
Dean odsunął się i spojrzał na Castiela, zauważając odznaczające się zmarszczki przy brwiach. Popatrzył mu w oczy i pogładził go po policzku. Wtedy Castiel pochylił się i pocałował go mocno, a Dean poczuł, jak ramię mężczyzny objęło go ciaśniej.
Dean odwzajemnił pocałunek, ściskając plecy Castiela tak, że paznokcie wbiły mu się w skórę. Castiel westchnął i przygryzł Deanowi dolną wargę. Odwrócił ich i przycisnął Deana do zimnych płytek na ścianie pod prysznicem, po czym pocałował go głęboko, a Dean znowu nie miał pewności, którego z nich Castiel próbował pocieszać, ale wiedział, że to było bez znaczenia. Wessał sobie dolną wargę Castiela do ust i przeczesał dłonią jego mokre włosy.
Castiel odsunął się i zagapił na Deana, szeroko otwierając oczy w niemym pytaniu. Dean skinął głową i ponownie spotkali się ustami, szybciej i mocniej poruszając się razem, kiedy Castiel opuścił dłoń wzdłuż boku Deana i złapał go za tyłek, przyciągając go bliżej.
Dean całował Castiela po szczęce, ciesząc się lekkim drapaniem zarostu na wargach, kiedy przeciągnął nimi niżej. Skubnął go w szyję, w odpowiedzi na co mężczyzna jęknął. Castiel pogłębił pocałunek i mocniej przyciągnął Deana do siebie, łącząc ich języki w szaleńczym, pierwotnym tańcu pełnym pragnienia; pragnienia nie tylko siebie nawzajem, ale też tego, by zapomnieć również o horrorze Point Pleasant, choćby tylko tymczasowo.
Dean pochylił się i przygryzł lewe ramię Castiela. Castiel jęknął po tym nieoczekiwanym doznaniu i pchnął swoją sztywniejącą erekcją w udo Deana. Dean rozsunął nogi, a potem sięgnął w dół, ujął fiuta Castiela w dłoń i poprowadził go do szpary między nogami. Castiel stęknął, czując dotyk drugiego mężczyzny, i ochoczo pchnął do przodu. Dean patrzył, jak tamten w rozkoszy odchylił głowę. Fiut Deana drgnął, twardniejąc całkowicie, gdy Castiel złapał go mocniej i dalej pchał mu między nogi. Dean zdecydowanie pchnął swoimi biodrami jednocześnie z Castielem i drugi mężczyzna stęknął z frustracją.
- Kurwa, Dean – jęknął Castiel, sięgając do policzka Deana. – Chcę być w tobie.
Dean spojrzał mu w oczy i kiwnął głową, rozpaczliwie pragnąc poczuć w sobie twardą długość Castiela, wbijającą się w niego od nowa.
Wzrok Castiela złagodniał i mężczyzna pogładził Deana po twarzy.
- Gumki są w drugim pokoju. - Dean zamglonym wzrokiem gapił się na Castiela. Ciepły strumień wody miło go rozpraszał, kiedy twardy fiut drugiego mężczyzny ocierał się o niego. Castiel nie ruszył się, ale intensywnie obserwował Deana. Wreszcie odezwał się z wahaniem. – Jestem czysty – szepnął niskim, równym głosem. – Dwa miesiące temu miałem badanie krwi. Od tamtego czasu z nikim nie byłem.
Dean uniósł brew, rozważając implikacje tego oświadczenia. Nigdy wcześniej nie był z nikim bez zabezpieczenia. Ale gapiąc się w oczy Castiela poczuł się w obowiązku rozważyć ten pomysł. Ufał Castielowi. Jakaś jego mała część, znajdująca się w najgłębszych czeluściach mózgu, chciała powiedzieć „tak”, ponieważ miała pewność, że ich wcześniejsze kochanie się oznaczało ostatni PIERWSZY RAZ, jaki Dean miał kiedykolwiek przeżywać, i również ta część cieszyła się ideą całkowitego podporządkowania się Castielowi.
- Od jakiegoś czasu z nikim nie byłem – wyznał. – I przebadałem się po moim ostatnim… - urwał, myśląc o Michaelu jedynie przez przelotną chwilę, po czym zapomniał o tym, gdy Castiel zazdrośnie poruszył biodrami. Dean sapnął i zamknął oczy, gdy drugi mężczyzna pochylił się i ugryzł zrobioną wcześniej malinkę. Nigdy by nie uwierzył, że Castiel był zaborczym typem.
- Kurwa – zakwilił Dean, kiedy Castiel złapał go za fiuta i zaczął leniwie, powoli pocierać.
- Możemy zostać tutaj – szepnął Deanowi do ucha – albo możemy wrócić do sypialni. Powiedz mi, czego chcesz, Dean.
Dean stęknął, wyginając się w stronę Castiela, podczas gdy drugi mężczyzna dalej mu obciągał, kciukiem drażniąc mu szparkę na czubku. Łagodny, ale stanowczy chwyt reszty palców sprawił, że Deanowi zadrżały kolana.
- Tutaj, Cas – szepnął. – Zerżnij mnie tutaj.
Błękit oczu Castiela zdawał się lśnić obopólnym zaufaniem. Pocałowali się ponownie, powoli i głęboko, a Dean stęknął drugiemu mężczyźnie w usta, kiedy tamten ostatni raz mocno ścisnął mu fiuta, po czym został odwrócony i wciśnięty twarzą w płytki.
Dean sapnął, kiedy poczuł przy swoim tyłku solidny ciężar twardego fiuta Castiela, zupełnie jak obietnicę, i pozwolił Castielowi ułożyć swoje dłonie płasko na ścianie przed nimi. Castiel ugryzł go w kark i ruszył w dół, klękając za nim. Dean poczuł, jak powietrze zeszło mu z płuc, kiedy dwie dłonie złapały go za tyłek, ugniatając mu ciało, po czym jedna z nich wylądowała mu między nogami, każąc im rozsunąć się bardziej. Dean posłuchał, w oczekiwaniu rozkładając palce na mokrej ścianie, podczas gdy Castiel zatopił zęby w jego skórze.
- Cas – zakwilił Dean, ale Castiel nic w odpowiedzi nie powiedział, kiedy opuszki jego jednej dłoni okrężnymi ruchami masowały dziurkę Deana, a druga trzymała mu nogi w rozwarciu. Dean odchylił głowę wprost pod strumień wody i jęknął, kiedy poczuł na sobie wargi Castiela, całujące go po dolnej części pleców, podczas gdy jego palce wciąż masowały mu wejście. Castiel ponownie złapał Deana za tyłek i rozchylił mu pośladki, trzymając je tak, kiedy usta zastąpiły palce. Dean krzyknął, łapiąc się płytek, gdy poczuł język Castiela krążący wokół jego wejścia, powoli i badawczo.
- Cas, kurwa! - Castiel zamruczał przy jego ciele, śmielej przesuwając językiem po dziurce Deana. Dean nigdy wcześniej nie uprawiał rimmingu, więc dotyk twarzy Castiela, tak intymnie przyciśniętej do niego, podczas gdy jego język buszował mu po dziurce, wystarczył, by kolana zagroziły mu ugięciem. – Kurwa, Cas, Jezu Chryste – wybełkotał Dean całkiem bez sensu, kiedy poczuł, jak język Castiela nieznacznie wsunął się w niego. Sięgnął jedną ręką w dół i złapał się za fiuta, niezdarnie ściskając go palcami, podczas gdy Cas kontynuował, a jego język lizał i pchał, doprowadzając Deana do szaleństwa. Wtedy język zniknął, a Dean otwarł oczy i ujrzał rękę Castiela sięgającą mu między nogami po coś stojącego na brzegu wanny. Kilka sekund i palce Castiela znowu znalazły się na nim, tylko teraz pokryte czymś zimnym i gęstym; Castiel użył odżywki do włosów, by mu nawilżyć wejście.
Dean oparł się o ścianę, gdy wsunął się w niego palec Castiela, i był wdzięczny za wcześniejsze, ostrożne przygotowanie sprzed kilku godzin. Palec wsunął się w niego względnie łatwo dzięki galaretowatej odżywce.
- Kurwa – wydyszał Dean, kiedy Castiel znieruchomiał. Spojrzał w dół, przez ramię, i ujrzał Castiela patrzącego na niego z troską. Skinął głową i Castiel kontynuował, wsuwając palec w całości. Dean po wcześniejszym razie był wciąż wystarczająco rozluźniony, więc Castiel był wkrótce w stanie dodać kolejny palec i poruszał nimi do środka i na zewnątrz jednocześnie z ruchem bioder Deana, który sobie obciągał.
Castiel znowu pocałował go w krzyż, wsuwając w niego palce tak głęboko, jak się dało. Dean stęknął i z lekkim łupnięciem oparł się głową o ścianę, czując krążące w sobie opuszki palców, zanim połączyły się z jego prostatą, uderzając w nią lekkimi, przemyślanymi ruchami. Dean poczuł fale rozkoszy rozchodzące się stamtąd w stronę jego fiuta i uświadomił sobie, że ten głośny, gorączkowy jęk rozbrzmiewający echem w łazience pochodził od niego.
Castiel wstał, wciąż mając palce pogrążone w Deanie, i pocałował go delikatnie w lewą łopatkę. Palce wysunęły się tak ostrożnie, że Deanowi zaparło dech, po czym mężczyzna usłyszał Castiela ponownie szamoczącego się z odżywką. Przestał sobie obciągać, rozpaczliwie pragnąc ulgi, ale czekał, słuchając, jak Castiel się nawilżał.
Dean westchnął, jedną dłonią wciąż opierając się o ścianę, kiedy Castiel przycisnął się do niego, a jego fiut, teraz śliski od improwizowanego lubrykantu, naparł na jego poluzowane wejście. Castiel sięgnął wyżej, jednym ramieniem obejmując pierś Deana, by go ustabilizować, i poprowadził swą twardą długość w ciało mężczyzny, wsuwając w niego tylko czubek.
Dean zadrżał i rozsunął nogi, po czym pchnął do tyłu, wciskając w siebie więcej fiuta Castiela, powoli i równo. Cas stęknął z zadowoleniem i pchnął, mocno, ale łagodnie, aż wreszcie znalazł się w nim do końca.
Dean przez kilka sekund rejestrował wrażenie dostarczane mu przez twardego fiuta w ciele, pozbawionego swojej zwykłej gumowej bariery, i jęknął. Móc czuć Castiela, pogrążonego w nim tak, że nic ich od siebie nie oddzielało, było czymś oszałamiającym.
Deanowi zadygotały ramiona i Castiel złożył na nich głowę, ciężko dysząc mu w ucho. Złapał Deana mocno, kiedy się wycofywał, powoli i ostrożnie, po czym znowu pchnął do środka. Piekło bardziej niż przy użyciu właściwego lubrykantu, ale nie było to całkowicie niewygodne. Dean odwrócił głowę, na ślepo szukając ust Castiela. Castiel pocałował go, przechylając głowę, aby ten dziwny kąt przyniósł jakiś rezultat, i wycofał się ponownie, tym razem połowicznie, i z powrotem pchnął w Deana, ustalając solidny rytm do-środka-na-zewnątrz, od którego Dean zaczął płaczliwie błagać o więcej.
Castiel lewą ręką złapał dłoń Deana spoczywającą na płytkach, złączył ich palce i tam ją mocno przytrzymał, aby się podeprzeć, a rytm jego pchnięć narastał i wkrótce wbijał się w Deana z całych sił. Dean stęknął i odrzucił głowę w tył, na Castiela, kiedy ostre pchnięcia fiuta drugiego mężczyzny trafiały go w prostatę.
Dean ponownie złapał się za fiuta i zaczął sobie obciągać, szybko i szaleńczo oraz jednocześnie z ruchami fiuta w swoim tyłku.
- Kurwa, kurwa, kurwa – wymamrotał, a Castiel przysunął się bliżej, niżej opuszczając ramię, którym się go trzymał. Odpędził rękę Deana i sam złapał go za fiuta, obciągając go nieustępliwie, podczas gdy jego biodra przyspieszyły. Dean krzyknął, kiedy orgazm uderzył go niczym fala przypływu. Doszedł gwałtownie, dygocząc silnie, kiedy jego sperma pomalowała mokrą ścianę, a potem zsunęła się po śliskich płytkach, łącząc się ze strużkami wody.
Castiel nie dał mu czasu na odpoczynek, tylko wycofał się i odwrócił go tak, że Dean ponownie znalazł się z nim twarzą w twarz. Sięgnął niżej i uniósł mu lewą nogę, otaczając się nią w talii, po czym drugą ręką wprowadził fiuta ponownie w poluzowaną dziurkę. Castiel obserwował go w skupieniu i intensywnie, wpychając główkę do środka. Dean jęknął, czując, że łazienka zawirowała, kiedy Castiel go uniósł; jego fiut wsunął się do końca, kiedy utrzymywał Deana nad ziemią i z plecami przyciśniętymi do ściany.
Dean objął Castiela w talii drugą nogą i zamknął oczy, po czym krzyknął, gdy mężczyzna zaczął pchać, bez wahania trzymając go mocno. Gdzieś na skraju umysłu, tą małą częścią, która jeszcze była w stanie trzeźwo myśleć, Dean podziwiał ten pokaz siły. Jednak reszta jego osoby znajdowała się na krawędzi krótkiego spięcia po każdym przypominającym uderzenie taranem pchnięciu, które dziabało mu prostatę i wysyłało kolejne fale rozkoszy przez jego zwiotczałe ciało.
Castielowi pociemniały oczy i przysunął się bliżej, łącząc wargi z Deanem z niewypowiedzianą gorliwością, a jego biodra poruszały się chaotycznie i z napięciem. Był blisko. Dean zachęcał go dalej, ściskając mu ramiona i drapiąc jego mokrą skórę. Castiel stęknął, wpychając swego fiuta w całości w Deana, a Dean patrzył oczarowany, jak mężczyzna doszedł. Wcześniej, w sypialni, był jedynie w stanie obserwować orgazm Castiela dzięki jego odbiciu w lustrze. Jednak widok z bliska sprawił, że coś w Deanie aż spuchło z radości i uniesienia. Castiel odrzucił głowę w tył i zesztywniał, napinając każdy mięsień w ciele, po czym wystrzelił w Deanie gorącą, lepką spermą. Dean patrzył, zaabsorbowany, błądząc dłońmi w górę i w dół po silnych ramionach mężczyzny i dostarczając mu namacalnej radości w chwili tej przytłaczającej euforii.
Castiel rozluźnił się i padł naprzód, ukrywając twarz w tatuażu Deana. Trzymał się go zaborczo, nawet, jeśli reszta ciała osłabła mu po orgazmie.
Dean schował twarz w mokrych włosach Castiela i zamknął oczy, oddychając szybko i głęboko. Stali tam, pod spływającą wodą, Dean w ramionach Castiela, przyszpilony do ściany, i żaden nie miał ochoty się ruszyć.
Mięknący fiut Castiela wysunął się z Deana i mężczyzna poruszył się nieznacznie, aby postawić Deana z powrotem na nogi. Pocałowali się pod strumieniem wody, rozleniwieni i zaspokojeni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Linmarin
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:25, 17 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Nyaaah, zapomniałam ludzkiego języka Dx
Trzy głębokie wdechy, Lin @.@
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antique
BoysLove Team
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:33, 17 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Boskości tych scen jest tak ogromna, że moja głowa nie ogarnia @_@ Dlatego nigdy nie skasuję fika XD
Odśledziłam lureę. Leci takim jadem i wkurewem, że nie mogę ^^;
Chodzi o kilka rzeczy, z tego co zrozumiałam. O spojlery, to raz. Ale spojler to jedna wielka ściema, jak się okazuje. Tylko że weź teraz uspokój burzę, jak wszystko dookoła lata jak w Egzorcyście i nikt nie chce słuchać. Zrobiliśmy z siebie piękne pośmiewisko tym pokazem zbiorowej histerii.
Druga sprawa to promo i kwestia, że nie ma Deana bez Sama. Coś się pieklą o współuzależnieniu braci i, cytując lureę:
Cytat: | Trenchcoat scene—-too gay
There ain’t no me without you—-just the right amount of gay |
Dlaczego ludzie mówiąc o Samie i Deanie od razu widzą Wincest? Pewnie, że czasem mogliby wystopować, żyć przez chwilę własnym życiem, ale ludzie chyba zapominają, że Sam i Dean są braćmi i są dla siebie jedyną rodziną, jaka im została. Jeden bez drugiego będzie sam jak palec i wcale się nie dziwię, że skaczą dla siebie w ogień. Dean może kochać Casa 10000-eva, ale to nie zmienia faktu, że Sam jest jego bratem.
...i generalnie to wsio. Albo coś tam jeszcze jest, ale nie mam sił się już przekopywać ^^;
A teraz idę czytać raz jeszcze. Ach! Jak to dobrze, że jest smut z PP @_@
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:34, 18 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Więcej smutu z PP :) Scena nr 3, czyli posterunek i biurko i bottom!Cas :)
- Nie chcę odchodzić – powiedział Dean, świadom tego, jak żałośnie brzmiał. – Nie chcę, by to się skończyło, nie znowu. Nie chcę iść i próbować być z kimś innym, nie po tym, nie po tobie.
Castiel wstał i podszedł do niego, kładąc mu dłonie na ramionach, aby go uspokoić.
- Dean, ja też nie chcę żadnej z tych rzeczy.
- To co my, kurwa, wyprawiamy?
Castiel obserwował go z bliska, z rezerwą, dopóki Dean się nie pochylił. Castiel spotkał go w pół drogi i ich usta połączyły się w rozpaczliwej pieszczocie. Dean objął go za barki, całując go zapamiętale. Castiel uniósł ręce i przytrzymał twarz Deana przy swojej, muskając mu usta swoimi, pospiesznie, ale czule, jakby się obawiał, że to był ostatni raz, kiedy się całowali. Melancholia tego gestu sprawiła, że Dean przyciągnął Castiela bliżej, mocno łapiąc go za plecy.
Castiel westchnął, wypełniając usta Deana swoim ciepłym oddechem, i jednocześnie gładził mu boki twarzy opuszkami kciuków. Odsunął się na tyle, by spojrzeć Deanowi w oczy. Dean napotkał jego spojrzenie, oszołomiony emocjami, jakie ujrzał na twarzy drugiego mężczyzny: miłość i radość z nutkami smutku i determinacji. Pocałował go znowu i obrócił tak, że Castiel został pchnięty na ścianę po prawej stronie biurka. Castiel pozwolił się ruszyć i objął barki Deana.
Biodra Castiela pchnęły w niego i Dean zrobił to samo, wsuwając się mężczyźnie w usta. Castiel jęknął i zamknął oczy, gorączkowo błądząc dłońmi w górę i w dół po kręgosłupie Deana.
- Potrzebuję cię, Dean – szepnął, kiedy Dean przejechał mu językiem po ustach. Mężczyzna ponownie się odsunął, aby spojrzeć mu w twarz. Castiel przyglądał mu się intensywnie, a ten spragniony wyraz jego oczu przekazywał podskórne znaczenie jego słów. – Potrzebuję CIĘ – powtórzył, mrucząc cicho.
Dean skinął głową i ponownie pchnął biodrami, swoim ciężarem przyciskając drugiego mężczyznę do ściany, po czym rozpiął swój płaszcz. Castiel dotknął jego palców, a potem jego dłonie wślizgnęły się pod płaszcz i zdjęły go z ramion. Dean pozwolił mu opaść na podłogę, kiedy Castiel zabrał się za koszulkę, gładkim ruchem przeciągając mu ją nad głową. Dean zabrał się za guziki koszuli Castiela, potem wyciągnął jej krawędź ze spodni. Castiel ściągnął ją z siebie i odrzucił na bok, a przypięta do piersi odznaka brzęknęła znacząco, uderzając o ścianę po drugiej stronie biura. Dean znowu przyciągnął go bliżej, a ich nagie piersi dotknęły się, kiedy ich usta spotkały się ponownie, łącząc się w leniwej bitwie języków.
Castiel stęknął i przywarł do pleców Deana, wbijając mu paznokcie w skórę, a Dean odciągnął ich od ściany i obrócił ponownie tak, że Castiel przysiadł na krawędzi biurka. Mężczyzna kiwnął głową w stronę drzwi.
- Zamknij je, proszę.
Dean niechętnie odsunął usta, po czym pomaszerował i zatrzasnął zamek. Kiedy się odwrócił, Castiel szukał czegoś w szufladzie biurka.
- Cas? – zapytał, podchodząc do niego, a Castiel wyciągnął małą tubkę balsamu do rąk. Dean spojrzał na etykietę: BARDZO GĘSTY, NA ZIMOWĄ POGODĘ.
- Będzie musiał wystarczyć – powiedział Castiel, sięgając niżej, by wyjąć pistolet z kabury. Dean patrzył, jak jego palce zamknęły się na rękojeści i wyciągnęły go. Castiel odłożył broń na półkę nad biurkiem, poza zasięg, i zabrał się za ciężki pas na swojej talii. Kiedy go rozpiął, pozwolił mu ciężko upaść na podłogę. Dean westchnął, oglądając to wszystko jak urzeczony, i przysunął się bliżej, by ponownie dorwać się do ust Castiela.
Castiel znowu usiadł na biurku, uważnie odwzajemniając pocałunki, nawet, jeśli jedna ręka na ślepo przejechała po biurku za nim, zmiatając z niego papiery i akta. Dean przycisnął się do Castiela, wyczuwając przez spodnie twardą, silną erekcję drugiego mężczyzny.
Castiel jęknął i przyciągnął Deana bliżej, rozchylając wiszące mu nad biurkiem nogi tak, aby mężczyzna mógł się między nimi umieścić. Dean zakołysał biodrami, pchając nimi z odpowiednią siłą w erekcję Castiela, i zachwycił się lekkimi westchnieniami i dreszczami, jakie ten gest wywołał. Sięgnął niżej, gładząc opuszkami palców oczywiste wybrzuszenie między nogami Castiela, a Castiel zesztywniał, prężąc mu się w dłoń.
Dean zabrał się za zamek i guzik jego spodni, a kiedy już je rozpiął, ściągnął je z drugiego mężczyzny razem z bokserkami. Castiel uniósł biodra znad krawędzi biurka, aby mu pomóc, i odkopał je na bok. Sięgnął do guzika spodni Deana, ale Dean czule klepnął go w dłoń i padł na kolana, umieszczając sobie tę twardą, sztywną długość odsłoniętego fiuta Castiela w ustach. Castiel stęknął i odrzucił głowę do tyłu, kiedy Dean zakręcił językiem wokół główki, pokrywając ją warstwą własnej śliny, aby ją nawilżyć, a potem wsunął sobie więcej twardego ciała do ust.
Dean zamknął oczy i zamruczał, połykając całą długość, po czym uśmiechnął się do siebie, kiedy Castiel zacisnął mu rękę na włosach. Wysunął go z ust, po czym ponownie się nad nim pochylił i zaczął ssać główkę.
- Dean! – zasyczał Castiel, drugą ręką na ślepo łapiąc Deana za lewe ramię. – KURWA, Dean…
Dean odsunął się jeszcze raz i zacisnął prawą dłoń na podstawie fiuta Castiela. Zaczął obciągać, łagodnie, ale stanowczo, jednocześnie liżąc dziurkę na czubku.
Castiel znowu stęknął, próbując stłumić ten dźwięk, inaczej wszyscy na zewnątrz dowiedzieliby się o ich zajęciu. Dean kontynuował, ssąc i drażniąc, dopóki Castiel nie zaczął unosić bioder nad krawędź biurka.
- Dean, proszę – szepnął, a Dean odchylił się, zauważając jego zdewastowany wyraz twarzy. – Proszę, POTRZEBUJĘ cię.
Dean oblizał się, przyglądając mu się z bliska. Stanął, a Castiel zgiął się w przód, by złapać go za zapięcie spodni. Dean całował go po głowie, kiedy Castiel wreszcie uporał się z guzikiem i zamkiem i zsunął dżins w dół razem z bokserkami. Sapnął ostro, kiedy Castiel złapał jego fiuta i parę razy łagodnie potarł, zanim sięgnął po tubkę balsamu. Dean wziął tubkę, a Castiel odwrócił się do niego plecami.
Deanowi przyspieszył puls, kiedy mężczyzna wyciągnął rękę i dotknął opuszkami krzywizny karku Castiela. Castiel wyprężył barki, kiedy Dean pogładził go po kręgosłupie, a potem zatoczył kółeczka na tyłku. Dean doceniał to, jak drugiemu mężczyźnie drgały ramiona i jak w odpowiedzi zaciskał mu się tyłek. Pochylił się i pocałował go delikatnie w krzyż.
Castiel westchnął i przycisnął się do biurka, ściskając jego boki, podczas gdy Dean wsunął mu kolano między nogi, rozchylając je niespiesznie. Dean przygryzł usta, świadom faktu, że Castiel nigdy wcześniej tego nie robił, więc jeszcze parokrotnie pocałował go w kręgosłup, podczas gdy opuszki palców pogładziły wejście drugiego mężczyzny. Tyłek Castiela ścisnął się ponownie, a Dean przygryzł mu skórę na plecach.
- Cii, po prostu się odpręż – szepnął.
Castiel jeszcze raz pchnął biodrami tak, że erekcją przycisnął się do biurka, i szybko kiwnął głową. Dean otwarł tubkę i wycisnął sobie sporą ilość zawartości na dłoń. Rozcierał ją przez chwilę, by nieco ogrzać płyn, po czym nabrał trochę na palec wskazujący i przycisnął to do Castiela.
Castiel zdusił stęknięcie, kiedy Dean rozprowadził balsam wokół jego wejścia, po czym drugą ręką przytrzymał go w otwarciu. Poruszył się tak, by nogi rozsunąć jeszcze bardziej, a Dean wolną ręką trzymał jego biodra nieruchomo, wciskając w ciasne wejście palec wskazujący. Castiel odetchnął ostro, a Dean spojrzał w górę i ujrzał jego głowę leżącą na biurku.
- Po prostu się odpręż – szepnął ponownie.
Napięte ramiona Castiela nieco opadły i Dean pchnął palcem naprzód, wsuwając go stopniowo do środka. Kiedy przecisnął się przez ciasne mięśnie, to pochylił się i jeszcze raz pocałował Castiela w plecy, pozwalając mu się dopasować, a potem zakręcił palcem, najpierw bardzo ostrożnie, później nieco silniej. Castiel westchnął i kolejny raz naparł biodrami na biurko. Dean uśmiechnął się, pochłaniając jego reakcje, wycofał palec i pchnął nim ponownie, tym razem wsuwając się z większą łatwością.
- Dean – wymruczał Castiel, a Dean pochylił się i pocałował go w lewą łopatkę.
- Cas?
- Więcej.
Dean ponownie wysunął palec. Złożył go razem ze środkowym i pchnął oboma do środka – powoli, ale równo – podczas gdy Castiel rozsunął szerzej nogi i odprężył się, pozwalając, by palce wsunęły się w niego swobodniej.
- Dobrze, Cas, tak jest dobrze – szepnął. – Jesteś taki ciasny.
Jęki Castiela stłumiło biurko, kiedy Dean wycofał się, po czym wepchnął znowu, aż wreszcie posuwał drugiego mężczyznę krótkimi, dobrze wycelowanymi dźgnięciami, skierowanymi w jego prostatę. Dean uśmiechnął się triumfalnie, kiedy to poczuł, tę jędrniejszą, wybrzuszoną strukturę stojącą w kontraście z jedwabistą gładkością otaczającą resztę palców. Potarł ją łagodnie i uparcie, wyłącznie opuszkami palców, i wyszczerzył się do siebie, kiedy Castiel uniósł się na łokciach, ostro wyginając plecy w łuk.
- Tak, kurwa! – zasyczał, a Dean uśmiechnął się z dumą, mocniej złapał go za biodra i pchnął szybciej, za każdym razem szturchając wrażliwą tkankę. – Dean, po prostu… kurwa! Teraz, Dean! – westchnął Castiel, a Dean spojrzał w górę i ujrzał go patrzącego przez ramię, oczami ciemnymi z pragnienia. – Proszę! – zakwilił, a Dean poczuł się uderzony tym, jak bardzo Castiel się odsłonił. Świadomość, że Castiel pozbył się swoich barier wyłącznie dla niego, posłała Deanowi dreszcz po kręgosłupie. Jeszcze raz pchnął palcami, uśmiechając się na dźwięk sfrustrowanego stęknięcia Castiela, po czym wycofał je. Castiel patrzył, jak Dean wycisnął sobie sporą ilość balsamu na dłoń, po czym pokrył nim swego fiuta. Dean zamknął oczy i zdusił jęk, ściskając sobie trzon palcami i próbując przygotować się na ciasnotę, która miała go wkrótce pochłonąć. – Dean – jęknął Castiel, obserwując go, a kiedy mężczyzna przyłożył główkę swego fiuta do poluzowanego wejścia, on z powrotem oparł się czołem o biurko. – Proszę.
Dean lewą ręką przytrzymał biodro Castiela, a potem sięgnął w dół i poprowadził się w niego, ostrożnie pchając do przodu, aż główka nie przeszła przez ciasne mięśnie.
Castiel złapał się krawędzi biurka na tyle mocno, że knykcie mu pobielały. Dean pochylił się i musnął ustami łopatkę Castiela, czekając chwilę, by mężczyzna się przyzwyczaił, po czym wepchnął się do środka. Zamknął oczy i stęknął, głośniej niż powinien, ale w tym momencie nie dbał o bycie podsłuchiwanym. Castiel był gorący, gładki i niemożliwie wokół niego ciasny; Dean już wielokrotnie przedtem bywał na górze, ale nigdy nie poczuł czegoś tak wspaniałego, jak uczucie bycia w Castielu bez zabezpieczenia.
- Och –odetchnął Castiel, a Dean ujrzał, że mężczyzna drżał.
- Cas?
Zamiast odpowiedzieć, Castiel poruszył się do tyłu tak, że jego biodra zdecydowanie naparły na Deana. Dean odkrył, że oto znalazł się w środku aż do końca, i znieruchomiał, podczas gdy mózg usiłował mu nadążyć.
- Kurwa, Cas, Jezu! – odetchnął, po czym zakręcił biodrami przy tyłku drugiego mężczyzny.
Castiel wygiął się w łuk i stęknął głośno, głośniej niż Dean, a Dean byłby się zaśmiał na myśl o Hester albo Finnermanie, pukających do drzwi i pytających, czy z szeryfem wszystko było w porządku, gdyby tak całkowicie nie pochłaniało go wrażenie bycia we wzmiankowanym szeryfie.
- Cas, jesteś tak kurewsko ciasny – szepnął Dean, przygryzając mu ramię, - Mogę się ruszyć?
- Boże, tak – westchnął Castiel. Dean uśmiechnął się do siebie i nachylił nad Castielem, swoim ciałem całkowicie nakrywając mu plecy, i łagodnie poruszył biodrami; jego fiut pchał w drugiego mężczyznę ze świeżo odkrytą łatwością.
Castiel na ślepo sięgnął po jedną z rąk Deana, jak gdyby rozpaczliwie pragnąc jakiegoś innego dotyku poza ich połączonymi ciałami. Dean wziął obie jego ręce, splatając razem ich palce, i przycisnął je do biurka po obu stronach głowy mężczyzny. Castiel odwrócił się, jęcząc, kiedy Dean jeszcze bardziej odsunął biodra, a potem znowu pchnął do środka.
Dean patrzył, wniebowzięty, jak Castiel mocniej ścisnął mu palce i zamknął oczy, a wreszcie poczuł, że mógł się wysunąć, prawie w całości. Zatrzymał się, gdy już tylko czubek jego fiuta znajdował się w drugim mężczyźnie, i pchnął do środka długim, gładkim ruchem. Castiel wygiął się i Dean wycofał się znowu. Castiel jęknął i rzucił biodrami do tyłu w chwili, w której Dean pchnął w niego, jakby milcząco nalegając, by mężczyzna wszedł głębiej.
Puściwszy dłonie Castiela, Dean złapał go za biodra i zaczął pchać z determinacją. Castiel ponownie opuścił głowę na biurko i lubieżnie jęknął kolejny raz, podczas gdy Dean wbijał się w niego. Po każdym pchnięciu Castiela Dean trzymał go mocniej, poruszając się w zapamiętaniu, aż pleców nie pokryła mu cienka warstwa potu, a on poczuł się oszołomiony otaczającym go żarem. Doznanie było cudowne, ale brakowało mu czegoś szczególnego. Dean wycofał się, sprawiając, że Castiel zakwilił zmieszany. Szarpnąwszy go za biodra, Dean zmusił drugiego mężczyznę do przekręcenia się na plecy.
- Muszę cię zobaczyć – szepnął głosem grubym od pragnienia tej prostej, ale niezbędnej rzeczy, możności ujrzenia twarzy Castiela, upewnienia się, że to naprawdę był on.
Castiel skinął głową i pociągnął Deana w dół, całując go z nieskrępowaną desperacją.
– Wracaj we mnie – szepnął nagląco.
Dean parsknął lekkim śmiechem w usta mężczyzny.
- A co się stało z „proszę”?
- PROSZĘ, Dean.
Dean ponownie złapał Castiela za biodra i pociągnął naprzód, przysuwając jego ciało na sam brzeg biurka. Zaniedbany fiut Castiela zwisał mu grubo i ciężko na brzuchu. Dean ponownie ustawił się przy wejściu mężczyzny i sięgnął po jego nabrzmiałą erekcję, jednocześnie wsuwając się do środka. Castiel stęknął z ulgą, zarówno z powodu uczucia wypełnienia, jak i pocierania, a Dean uśmiechnął się, czując, jak drugi mężczyzna objął go nogami w talii. Patrzył, jak Castiel zginał się i wił po każdym głębokim pchnięciu, i nieoczekiwanie ogarnął go przypływ zaborczości.
Dean zwolnił tempo swoich ruchów do krótkich, silnych pchnięć biodrami i skupił się na fiucie w swojej dłoni, gładząc go od czubka do nasady i z powrotem. Trzymał go stanowczo i wystarczająco mocno, aby dolna część ciała Castiela napięła się.
Dean wycofał się, tym razem w całości, i mocno złapał fiuta drugiego mężczyzny, szybkim ruchem bioder znowu trafiając do środka. Castiel krzyknął i złapał się krawędzi biurka, kiedy Dean powtórzył tę czynność, wycofując się, pchając i podrygując, dopóki biodra Castiela nie zaczęły rzucać się w górę, bez przerwy pchając fiutem w rękę Deana.
Dean gapił się, zauroczony, jak Castiel rzucił miednicą w górę i zdawał się znieruchomieć, podczas gdy całe jego ciało zesztywniało. Mięśnie brzucha mu zadrgały w chwili, w której czerwień spłynęła z twarzy Castiela na jego pierś. Castiel rzucił głową do tyłu, waląc nią o biurko, a jego fiuta trysnęły strugi białej, lepkiej spermy, swoim gorącem malując pierś jego i Deana. Mężczyzna z napiętego zrobił się bezwładny, ale nadal obejmował Deana nogami w talii.
Dean nachylił się i mocno pocałował go w usta. Castiel westchnął i poruszył się, biodrami zachęcając Deana do kontynuacji.
Dean, stękając, przejechał językiem po prawym sutku Castiela, po rozbryzgu spermy; smakowała gorzko i słonawo. Castiel obserwował go, szeroko otwierając oczy, a on uśmiechnął się, odsunął, stanął mocno na podłodze i zaczął pchać dalej.
- Dean, kurwa – wysapał Castiel, ponownie odrzucając głowę w tył. Dean trzymał jego nogi w rozwarciu i wepchnął się tak głęboko, jak mógł, po czym jeszcze parokrotnie się poruszył i poczuł własny orgazm rosnący mu gdzieś w głębi ciała. Castiel wyciągnął rękę i delikatnie przejechał paznokciami po piersi Deana, rozsmarowując mu na niej swoją spermę, i patrzył uważnie, szeroko otwartymi oczami, jak tempo ruchów Deana zaczęło się chwiać, przechodząc od równego i stałego do nieregularnych drgnięć i chaotycznych dziabnięć. Dean zamknął oczy, gdy orgazm przedarł się przez niego niczym huragan, i, dysząc ostro, doszedł w Castielu.
Castiel usiadł i przyciągnął go bliżej, całując go mocno i głośno, podczas gdy on trząsł się i drżał. Zacisnął palce na włosach Deana, łagodnie, ale szaleńczo, i pocałował go jeszcze głębiej, kiedy Dean zakwilił mu w usta.
Castiel zamknął oczy i oparł się czołem o czoło Deana; zmysły mężczyzny wypełniał dźwięk ich przyspieszonych oddechów. Dean wysunął się tak powoli i łagodnie, jak tylko zdołał, ale Castiel spiął się.
- Przepraszam – szepnął Dean.
Castiel potrząsnął głową i otwarł oczy. Gapili się na siebie, wreszcie Dean ujął jego twarz w dłonie. Castiel głębiej wsunął ręce we włosy drugiego mężczyzny i pocałował go mocno, a Dean pozwolił mu na to, dorównując pieszczocie jego ust i języka swoim jednakowym rozgorączkowaniem.
Kiedy tętno wróciło im do normy, rozdzielili się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Linmarin
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:13, 18 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
K- kolejna wrzuta
Swoją drogą nazwać fakt, że sceny pod prysznicem nie ma w książce tragedią, to duże niedopowiedzenie. Zresztą podobnie ma się sprawa z trym, w co zaraz wbiję ząbki, a do czego już mi jajniki nucą marsza na dwie trąbki ._. Bottom!Cas. No przecież- przecież BOTTOM!CAS. Samo dobro. Wah. Czytam @.@
antique napisał: | Druga sprawa to promo i kwestia, że nie ma Deana bez Sama. Coś się pieklą o współuzależnieniu braci i, cytując lureę:
Cytat: | Trenchcoat scene—-too gay
There ain’t no me without you—-just the right amount of gay |
Dlaczego ludzie mówiąc o Samie i Deanie od razu widzą Wincest? Pewnie, że czasem mogliby wystopować, żyć przez chwilę własnym życiem, ale ludzie chyba zapominają, że Sam i Dean są braćmi i są dla siebie jedyną rodziną, jaka im została. Jeden bez drugiego będzie sam jak palec i wcale się nie dziwię, że skaczą dla siebie w ogień. |
Ja mam w ogóle generalnie problem, żeby dostrzec w niektórych scenach Wincest, albo inaczej mówiąc- dostrzec go zamiast braterskiej relacji. Znaczy, kiedy pokazują niby przyjacielską scenę na linii Dean- Cas, to idą takie iskry, że naprawdę ciężko dopatrywać się tam braterstwa i platoniczności. W scenach z braćmi jest zawsze ten opiekuńczy starszy brat i Sammy. Jak można patrzeć w ten sposób na Sammyego? Dx Ok, niczyich pairingów nie będę wyszydzała, i może to przez to, ze jestem destielistką do bólu, ale naprawdę irytuje mnie stawianie Sama i Deana w erotycznym świetle. Szczególnie, ze w najbardziej 'wincestowych' scenach wspominają o rodzicach i jaki Dean był opiekuńczy itd @.@ No me gusta wsadzanie między wiersze penisa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Linmarin dnia Śro 12:15, 18 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:25, 18 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
I słusznie, ja Wincestu praktycznie nie widzę, chyba, że na niektórych rysunkach specjalnie rysowanych pod tym kątem.
Jeszcze dziś spodziewajcie sie sceny nr 4. A tam - pierwszy switch :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antique
BoysLove Team
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:37, 18 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Wincest mnie drażni. Pamiętam, kiedy zaczęłam oglądać SPN i ktoś na forum o nim mówił. Ale Chuck mi świadkiem, oglądałam - oglądam nadal - i nie widzę między nimi tego, o sprawia, że ludzie chcą zobaczyć dwóch braci z jednej matki i jednego ojca uprawiających seks.
Ja tam widzę tylko dwóch braci, z których jeden drugiego wychował, którzy się wspierają, którzy się kochają i którzy chociaż może czasami dbają o siebie za bardzo, to wpychanie w to erotycznego kontekstu jest nie w porządku. Może patrzę na to z perspektywy a) osoby posiadającej rodzeństwo, b) heloł, Destiel, ale incest? Creepy as hell oO
Boszzz, jak mi w książce brakowało tego switcha @_@ Lecem czytać :3
(ząb mi dalej napierdziela. Ile można łyknąć na raz tabletek ibuprom sprint caps zanim człowiek przedawkuje? -_-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:05, 18 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Otóż i obiecany switch :) Bawcie sie dobrze! Z wyrazami miłości ode mnie :D
Po śniadaniu Dean umył naczynia, zarabiając sobie kilka pocałunków w kark od Castiela. Wzdrygnął się i posłał mu ostrzegawcze spojrzenie.
Castiel uniósł brew.
- Interesujące.
- Co jest interesujące? – zapytał Dean ostrożnie.
- Masz tam łaskotki. To jest interesujące.
- Nie mam – powiedział Dean, myjąc drugi talerz.
Castiel pochylił się i objął go w talii. Dean złapał się krawędzi zlewu, wodząc po niej mokrymi rękami, kiedy Castiel przygryzł mu kark. Zaśmiał się i poczuł w kręgosłupie falę mrowienia.
- Hej, ty dupku!
- Widzisz? – wyszczerzył się Castiel. – INTERESUJĄCE.
Dean wywinął się z jego uścisku, a przynajmniej spróbował.
- Nie wiem, o czym mówisz.
Castiel ponownie przygryzł delikatną skórę, a Dean zaśmiał się, usiłując się odwrócić.
- Cas, to nie jest śmieszne!
- Nie, po prostu wyobrażam sobie, jak wykorzystać tę nową informację w przyszłości – po tych słowach Castiel delikatnie pchnął biodrami w tyłek Deana, jak gdyby chcąc powtórzyć swoje zdanie, i odsunął się.
Dean posłał mu zgorszoną minę.
- Złośliwiec z ciebie, wiesz o tym?
Castiel uśmiechnął się niewinnie.
Dean odwzajemnił uśmieszek i wytarł ręce w ścierkę, gdy już uporał się z naczyniami.
- INTERESUJĄCE.
Castiel odwrócił się i bez dalszych wyjaśnień ruszył w stronę schodów, chociaż przy wchodzeniu spojrzał na Deana zapraszająco. Dean podążył za nim bez dalszej zachęty, a kiedy już obaj byli na górze, Castiel wciągnął go do sypialni.
Spotkali się ustami, kiedy Castiel pchnął Deana na łóżko i wpełzł na niego, ale Dean przetoczył ich i teraz to Castiel leżał pod nim. Castiel wyszczerzył się. Dean pochylił się i pocałował go, ssąc mu dolną wargę. Castiel jęknął i nalegająco pchnął biodrami w Deana, łapiąc mężczyznę za ramiona.
- Kiedy musisz tam być? – zapytał Dean, odsuwając się.
Castiel sięgnął niżej i pogładził dłonią obrzmiałość w bokserkach Deana.
- Mamy czas.
Dean sapnął i dalej go całował, wariacko i pospiesznie, podczas gdy drugi mężczyzna wsunął mu dłoń w bieliznę i zacisnął ją na jego twardniejącym fiucie.
- Kurwa – zakwilił Dean, opuszczając rękę, by pogłaskać nią wybrzuszenie Castiela. Castiel jęknął i znowu uparcie rzucił biodrami. Dean złapał gumkę jego bokserek i odsunął się, ściągając je. Castiel usiadł i również pchnął Deana w dół, pomagając mu je zdjąć, po czym ściągnął mu koszulkę przez głowę. Następnie złapał go znowu za ramiona i pociągnął w dół tak, że ich ciała przyległy do siebie.
- Kurwa, Dean – szepnął, po czym ponownie przywarł do ust Deana.
Dean westchnął i wysunął język, rozdzielając nim wargi Castiela, które rozchyliły się z łatwością. Kiedy Dean pozwalał językowi nurkować w ustach Castiela, on sięgnął w dół, ujął oba ich fiuty w jedną rękę i zaczął pocierać.
Dean krzyknął i przestał się koncentrować, kiedy Castiel kontynuował. Oparł się na łokciach i patrzył, oczarowany, jak palce Castiela pocierały ich razem. Mężczyzna kiwnął głową w stronę stolika nocnego.
- Lubrykant – wyrzucił z siebie.
Dean posłuchał, odsuwając się na wystarczająco długo, aby otworzyć szufladę. Złapał butelkę i otwarł ją, wyciskając sobie trochę na dłoń. Castiel odchylił się i rozsunął nogi, Dean nie potrzebował dalszego zaproszenia. Zakręcił śliskim palcem wokół wejścia mężczyzny, po czym wepchnął się do środka, uważając, by nie robić tego na siłę. Castiel stęknął i szerzej rozsunął nogi, a Dean zauważył, jak rozluźniony wydawał się tym razem, w porównaniu do ich wcześniejszego razu na biurku. Poczuł, jak po tym wspomnieniu fiut drgnął mu aprobująco, i ciągnął dalej, przygotowując go starannie.
Do czasu, aż upewnił się, że drugi mężczyzna był gotowy, biodra Castiela już unosiły się nad łóżkiem.
- Dean, teraz – wycedził. – Teraz, kurwa.
Dean nawilżył się resztką lubrykantu z dłoni i ustawił się. Castiel objął go nogami w talii i stęknął, gdy fiut Deana wreszcie wszedł w niego powolnym, rozważnym ruchem.
Ciasność i gorąco były wspaniałe, a kiedy już w pełni znalazł się w drugim mężczyźnie, Dean zamknął oczy i zadrżał.
- Cas – szepnął, a kiedy otwarł oczy, ujrzał, że Castiel wpatrywał się w niego jak urzeczony.
- Twoja twarz w trakcie seksu jest najlepsza – szepnął Castiel niskim, zdewastowanym głosem.
Dean wycofał się, choć nie w całości, a potem pchnął. Castiel wygiął się w łuk na łóżkiem, a Dean złapał go za biodra, przytrzymał w górze i wysunął się jeszcze raz, po czym pchnął do środka. Castiel tym razem wyszedł naprzeciw jego ruchom, unosząc się w górę w chwili, w której Dean wszedł głębiej, a ich biodra zdawały się tańczyć razem, budując stały rytm, od którego Dean poczuł się, jakby w środku rozpadał się na kawałki.
- Dean, kurwa, tam – krzyknął Castiel, sztywniejąc. Dean uniósł brew i przytrzymał biodra mężczyzny na miejscu, po czym pchnął pod tym samym kątem, co poprzednio, uderzając fiutem w prostatę Castiela i sprawiając, że mężczyzna zakwilił. Ten dźwięk był dla jego uszu muzyką.
Dean patrzył, zauroczony, jak Castiel odrzucił głowę w tył, ekstaza wyraźnie malowała mu się na twarzy, i ponownie pchnął w ten ciasny żar, co okazało się być dla niego końcem. Kiedy Castiel ponownie wyprężył się nad łóżkiem, Dean doszedł mocno, drżąc na całym ciele.
Castiel posłał Deana w dół i pocałował go wariacko, podczas gdy mężczyzna spuścił się w otaczające go ciepło. Dean miał mniej niż sekundę, by zauważyć, że wirujący wokół niego świat to nie były wyłącznie skutki uboczne orgazmu, ale że Castiel zmienił ich pozycję, odwracając ich tak, że teraz znalazł się na nim, choć Dean nadal tkwił fiutem w jego tyłku. Castiel jeszcze parę razy zakręcił biodrami, falując przy Deanie, po czym pochylił się i Dean zakwilił, czując, jak jego fiut się wyślizgnął. Sięgnął w dół, próbując złapać erekcję Castiela, ale mężczyzna odpędził jego dłoń i sięgnął po lubrykant. Dean otwarł szerzej oczy, kiedy Castiel szturchnął go kolanem w uda, rozsuwając je.
- Och – szepnął, kiedy uświadomił sobie zamiar Castiela, i szeroko rozłożył nogi. – O kurwa, tak.
Castiel wyszczerzył się i nawilżył sobie dwa palce. Wsunął je do środka, a Dean leżał pod nim, słaby i uległy po własnym orgazmie, kiedy Castiel go przygotowywał. Był wystarczająco ostrożny, ale działał pospiesznie. Jego palce poruszały się z szaleńczą intensywnością, a Dean mógł się tylko wyczekująco gapić na twardego, rozkołysanego fiuta mężczyzny.
Dean nie mógł znieść oczekiwania, więc odepchnął nieco Castiela, na tyle, że jego palce się wysunęły. Przekręcił się tak, że teraz leżał na brzuchu, i ponownie rozłożył nogi. Castiel za nim stęknął, a Dean zadrżał, czując jego dłonie najpierw na swoim tyłku, a potem gładzące mu kręgosłup.
Dean zamknął oczy, czując poruszającego się nad nim Castiela, a potem nacisk tępej główki fiuta przy swoim wejściu.
- Proszę – zakwilił w pościel pod twarzą. Znowu poczuł na sobie dłonie Castiela, kolejny raz łapiące go za tyłek, a potem znajome pieczenie, gdy został najechany. Śliski fiut Castiela wsunął się w niego względnie łatwo, kiedy Dean szerzej rozłożył nogi i pchnął do tyłu.
Z gardła Castiela dobył się głęboki, chrapliwy i niemożliwie złamany dźwięk.
- Dean.
Dean odwrócił się od materaca, łapczywie chwytając powietrze, gdy Castiel się wycofał.
- Kurwa – wydyszał, a potem Castiel znowu się w nim znalazł. Dean złapał poduszkę, wbijając palce w puchaty materiał, i krzyknął, gdy Castiel przyspieszył.
- Kurwa, Dean – padło z jego ust, po czym nastąpiła litania pełna powtórzeń tego imienia; Castiel mamrotał coś nieskładnie.
- Cas – jęknął Dean, dysząc ciężko po szczególnie mocnym pchnięciu.
- Dean, uwielbiam w tobie być.
Dean znowu zamknął oczy i poczuł dreszcze w kręgosłupie.
- Kurwa, Cas – stęknął, unosząc się na kolana i łokcie, dzięki czemu Castiel mógł pchać silniej. – Mów dalej.
- Dean, jesteś tak cholernie ciasny – jęknął Castiel bez wahania. – To lepsze, niż cokolwiek, co sobie wyobrażałem.
Dean zamknął oczy, kiedy Castiel pchnął mocniej.
- Dużo o tym myślałeś?
Castiel pochylił się nad nim i musnął mu ucho ustami.
- Częściej, niż ci się wydaje.
Dean rozpadł się wewnętrznie na dźwięk głosu kochanka, głębokiego, zniszczonego i BLISKO.
- Ugryź mnie w kark, Cas – szepnął Dean gorączkowo. – Rżnij mnie mocniej i ugryź mnie.
Rytm Castiela nieco się zachwiał, gładkie tempo spadło, kiedy jęknął za Deanem. CAS LUBI ŚWINTUSZENIE, z zadowoleniem uświadomił sobie Dean. INTERESUJĄCE. Jednak ta myśl zginęła, kiedy Castiel nachylił się i przyłożył zęby do miejsca na karku mężczyzny, które drażnił już wcześniej. Dean krzyknął, kiedy Castiel pchnął mocniej i szybciej, przez co zagłówek nad nimi uderzył w ścianę.
Castiel zakwilił, po czym jęknął jeszcze raz, jego głęboki głos dudnił przy delikatnej skórze szyi drugiego mężczyzny.
- Mocniej, Cas – przynaglił Dean. – Chcę czuć, jak dochodzisz.
Castiel posłuchał, oddychając szybko i mocno i dysząc Deanowi w ucho, a po kolejnym półtuzinie szybkich, udanych ruchów Dean poczuł, jak mężczyzna zesztywniał. Castiel wepchnął się do środka, głęboko i zaborczo, a potem doszedł, ostatni raz zatapiając zęby w karku Deana i dygocząc w trakcie orgazmu.
Dean zamknął oczy, łapiąc powietrze, kiedy Castiel za nim znieruchomiał, jeszcze tylko przez chwilę ich połączonymi ciałami wstrząsały lekkie drgania. Padł na łóżko, a Castiel na niego, i leżeli razem w spoconej stercie splątanych kończyn, próbując odzyskać oddech.
- Pieprzyć wszystko – szepnął Castiel, brzmiąc na oszołomionego.
- Właśnie to zrobiliśmy – wymamrotał Dean w poduszkę i skrzywił się, gdy Castiel się wysunął, pomimo jego delikatności. Westchnął czując wargi Castiela na łopatce i przekręcił się, by leżeć twarzą do niego. Castiel wyglądał na oszołomionego i zadowolonego jednocześnie.
Mężczyzna pogładził kciukiem usta Deana, po czym przyciągnął go bliżej, a Dean przez chwilę wdychał zapach jego potu i wody kolońskiej z poprzedniego dnia, pozwalając się obejmować.
- To świetny sposób na rozpoczęcie dnia – wymamrotał Castiel stłumionym głosem, całując go po włosach.
- Mmm – odparł Dean.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|